Chłopcy L skończyli już 11 tygodni
Pokój dziecięcy już dawno został na dobre otwarty i w nim przebywa
głównie obrażona na cały świat Zuzanna, natomiast Maryśka i dzieciaki
opanowały moją sypialnię, dorosłe drapaki, kuchnię, parapety okienne
no jeszcze nie potrafią wleźć do zlewozmywaka, ale tylko patrzeć kiedy to rozpracują
Maluchy szaleją jak pijane zające a wraz z nimi całe dorosłe towarzystwo z Florianem włącznie
bo Florian już całkiem odkrył w sobie dziecko i nadrabia stracony czas
Charakterki L chłopców są coraz bardziej wyraziste
Luisek coraz bardziej przypomina swojego dziadka Onysia
i to tak z wyglądu jak i z charakteru. Ma długie nogi, długie ciałko, długą kufkę i umiarkowaną ilość kudełków
Luis to prawdziwy gentleman
Biega, goni, wariuje ale to wszystko z wielką gracją
W przerwach zabawowych przybiega do mnie do łóżka, jak tylko go dotknę
od razu rozpoczyna wielkie mruczenie, nadstawia się, grzbieciki robi,
potem układa się na mnie lub obok mnie, oczka przymyka i czeka na
mizianki
Leoś z kolei to nieodrodny synuś Iberyczka
Jest typem masywnego miśka z turbodoładowaniem
Leo chciałby jednocześnie bawić się z bratem, skakać po mamie,
obgryzać uszy dorosłym kotom, miziac się ze mną i jednocześnie bawić
Podobnie jak Iberyczek sprawia wrażenie słonia w składzie porcelany,
ale to bardzo mylne wrażenie, bo jest zwinny i sprytny jak małpka
I Leos uważa, że jeśli mówię coś miłego to z pewnościa mówię do niego
kiedy tylko odezwe się do któregokolwiek kota, Leoś pojawia się
natychmiast, ogon zadziera do góry, grzbiet wygina, że prawie na palcach
jako ta baletnica stąpa
a jak go dotknę, natychmiast robi pad płaski na plecy, łapiszony
rozcapierza i patrzy mi głęboko w oczy z miną, ach miziaj mnie tak,
miziaj!
A po chwili widac diabelskie ogniki w oczkach i rozpoczyna obgryzanie
moich palców - no bo gdzie niby jest napisane, że mizianek i gryzanek
nie da się bardzo sprytnie ze sobą połączyć