czwartek, 20 sierpnia 2009
20 sierpień 2009r.
U nas powolutku wszystko wraca do normy Gdy wróciłam z wystawy zastałam cztery bardzo stęsknione koty z tym, że Floruś i Onyś padli mi w ramiona z dziką radością za to Melba i Zuzia udawały posągi i to śmiertelnie obrażone posągi Jak Zuzia jeszcze była w miarę strawna bo jedynie ze wstrętem odwracała głowę w drugą stronę na mój widok tak Melba przestraszyła mnie nie na żarty bo oprócz darcia nosa dodała jeszcze cały repertuar buntowniczych zachowań, siedziała z wściekła miną warczała i fuczała a każdy, kto ośmielił się do niej zbliżyć dostawał z otwartej Najczęściej była to Marysia, która bardzo chciała się po takiej długiej nieobecności do mamy przytulić a zamiast czułości maminych dostawała same łajanki Na szczęście wczoraj Melbie w końcu złość przeszła, najpierw dopadła Maryśkę i wymemlała ją od stóp do głów a potem mnie i jak gdyby nigdy nic wywaliła brzusio do mizianek Zuzanna widząc, że Melbie przeszło też uznała, że czas na udawanie posąga już minął i przydrałowała po należną sobie porcję czułości
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz