1 luty 2011r.
W niedziele mieliśmy kolejną miłą wizytę
W odwiedzinki przyjechała Madzinka i Michał od Dustinka
Dziękuję Wam za miłe spotkanie
bardzo miło było się Wami znowu zobaczyć
, no a dodatkowe dwie pary rąk do miziania i bawienia małych kotków to już zupełnie bezcenne
Takich gości to ja mogę mieć i codzień
Dzieciaki odwiedzinkami też zachwycone
natychmiast przypuściły szturm na gości
od czasu do czasu któreś szło się drzemnąć
żeby sił nabrać, a w międzyczasie goście byli niecnie wykorzystywani przez pełne sił łobuzy
W czasie odwiedzin najbardziej błysnęły
Melba i Marysia, którym pomyliło się, że to już nie one są malusieńkimi rozbrykanymi kociątkami... i nie zważając na nic uskuteczniały szaleńcze galopady
Geshinek postanowił pokazać jakim jest milusim i kochanym koteckiem
i bezwstydnie wywalał bziucho do mizianek, no ale to właśnie cały Geshinek
Z najnowszych nowości
siły połączone
dokonują już teraz wspólnej konsumpcji
No ale sama konsumpcja to pikuś, największy cyrk jest przy szykowaniu jedzonka dla śtraśliwie wygłodniałych kotecków
Guinness i Figaro biegają mi pod nogami, wrzeszcząc rozpaczliwie pełnym głosem, że jeśli oni nie dostaną już teraz natychmiast jeść, to normalnie pożrą moje nogi
Fleur z Freudem w ramach rozrywki i urozmaicenia sobie czasu oczekiwania, tłuka się nawzajem i zagryzają
Geshinek, jak przystało na grzecznego i dobrze wychowanego koteczka, bawi się na środku kuchni piłeczką albo jakąś inna zabaweczką, ale zawsze w sposób dystyngowany, bo przecie on nie będzie sił tracił bez powodu
A Gabi... w tym czasie lata jako ta mała torpeda po pokoju dzieci F, który niedawno odkryła i który uważa za rewelacyjny plac zabaw dla kotka
i kiedy już ponakladam jedzonko do miseczek, pędzę po nią na złamanie karku, żeby jej kto jedzonka nie wyzarł, korzystając że się zabawia w drugim końcu mieszkania, zamiast pilnować swoich interesów
. Ale przyniesiona przeze mnie do miseczki, siada przy niej i zawija i zawija, grzeczniusio, kulturalnie ale za to wsysa w siebie ilości jak dla słonia a nie malusiej kruszynki
Guinness i Geshin zastawiają swoje miski łapkami i warczą jako te psy obronne, Freud i Figaro zmiatają tak z polowe swoich porcji i leca sprawdzać czy inni aby nie mają czego lepszego, a Fleur... myśli, duma, kombinuje, a czy ona na pewno jest głodna, a czy aby na pewno ma wlaśnie na to ochotę, a właściwie to ona już się najadła, chyba... a może jednak nie
A w miedzyczasie wokół krąży Demi i tylko czycha, zeby sie dorwac do jedzenia dla dzieciaków, no bo przecież ona tez jest dzieciątkiem i jej tez się ciapaja należy
Guinness przyprawia mnie o stan zawałowy wycieczkami nadrapakowymi
a Fleur .... popisami wokalnymi
Bo Fleur to taka dama jest, że jak coś jest nie po jej myśli to się drze jakby ją ze skóry obdzierali
jak jej kto wlezie do jej
rozety na drapaku, jak ktoś ją nadmiernie podgryza - w jej ocenie oczywiście
jak kto jej zabawkę zabierze, to Fleur na wszystko ma jedna metodę, siada i wrzeszczy rozdzierającym głosem: o ja biedna nieszczęśliwa, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, za to wszyscy się nade mną znęcają i mnie gnębią, to jest po prostu mobing
Na początku dałam się pokrace kilka razy nabrać ... no i efekt tego taki, że wrzeszczy teraz jeszcze głośniej
A teraz efekt niedzielnej sesyjki
Figaro


Fleur


Freudzik


Gabrielle


Geshinek


Guinnessik

I siły połączone F i G - tinweriniątek





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz