7 luty 2012
W ostatnią sobotę do nowego domku pojechał Inwerinio
Zamieszkał w Ożarowie Mazowieckim z przesympatyczną rodziną
Podróż zniósł bardzo dzielnie, a i w domku radzi sobie całkiem dobrze
Pomimo stresu przeprowadzkowego już pierwszego dnia zjadł i napił się a chwilę później kuwetkował
Powolutku coraz bardziej się rozkręca, goni jak wariat, nie potrafi wyhamować na parkiecie
z wysokości drapaka podziwia swoje nowe włości i wczesnym porankiem robi pobudki swojej Dużej domagając się pieszczot i przytulanek, bo przecie jest takim malusim koteckiem, którego koniecznie trzeba natychmiast przytulic, żeby nie był nieszcześliwy bez mamy, brata i reszty bandy... i odnoszę wrażenie, że ogromnie mu się to podoba 
Inwerinio bądź bardzo szczęśliwy w swoim domku ze swoimi Dużymi
życzę ci długiego życia w najlepszym zdrowiu i samych radosnych i słonecznych dni wśród kochających cie ludzi

A tu jeszcze u mnie w domu, bardzo dumny i dostojny Pan Kot 

Dzieciaki J rosną i sa coraz bardziej dorosłe
i szalone 
Juanitka, to łobuz nr jeden z minką aniołeczka
jak wpadnie w głupawke jest nie do opanowania, a głupawki dość często jej się zdarzają 



Jimenka jest zdecydowanie grzeczniejszą dziewczynka niż siostra
jest bardzo wyluzowaną panną, lubi bawić się ale jej zabawy to zabawy dobrze wychowanej panienki
dotknięta choćby jednym palcem zaczyna natychmiast mruczeć jak traktor, przewraca się na plecki i wywala brzusio do miziania, a moje kolana to według niej wspaniała miejscówka dla małego kotka 



Jose, dostojny, elegancki, super dżentemen
który jednak w momentach głupawki tez potrafi szaleć jak wariat 



i Julietka, moje najulubieńsze Straszydełko



Miot J to pierwszy, któremu nie moge zrobic takiej fotki grupowej jak bym chciała
kiedy nawet juz trójka pozuje jak nalezy, to chociaż się jeden musi wylamac i zazwyczaj tym co sie wyłamuje, cuduje, robi miny, język pokazuje, myje się, bądź w ogóle nie chce siedzieć na miejscu jest oczywiście nie kto inny jak Straszydło



I jeszcze na koniec przedstawiam miot K Tinwerina
to synusiowie Melbusi i Iberyczka w wieku 3 tygodni
Kathmandu, który był bardzo niezadowolony, że wyciągnęłam go z porodówki, z jakichś zupełnie idiotycznych powodów i swoje niezadowolenie głośno światu obwieszczał, do czasu az sie od niego nie odczepiłam

Kardamon, zdecydowanie bardziej spolegliwy niż brat rozdarciuch, z zaciekawieniem przygladał sie wszystkiemu wokoło ze mna na czele

i przeplataniec z K-otków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz