Tinusia i Fleur od trzeciej doby po przeprowadzce postanowiły ostatecznie, że są już całkowicie w Swoim Domu ze Swoimi Dużymi obie nie tylko juz niczego się nie obawiają, ale do tego swoich Dużych zamęczają czułościami skoro Tina po trzech dniach doszła do takich wniosków, to znaczy to tylko jedno: jest szczęśliwa
A my spędziliśmy miło - pod względem towarzyskim czas na wystawie w Bielsku Goliashe przybyły w sobotę całą rodziną
Sama w życiu nie dałabym rady wystawić czterech kotów ale na szczęście z pełnym zaangażowaniem pomogli mi w tym Goliashe i jaga w sobotę, DoBo i bratpit w niedzielę, pięknie Wam wszystkim dziekuję
Za to sędziowanie pozostawi niesmak u mnie na bardzo długi czas, nie
chce mi się tego komentować, bo szkoda mojego cennego czasu na to
Ale żeby być sprawiedliwą dodam, że ta moja ocena sędziowania nie
dotyczy sędziego Pruchniaka, który nie tylko z zaangażowaniem i
sensownie oceniał koty, ale przede wszystkim obiektywnie
Straszydło 2xEX1, Katmandu 2xEX1, Hollywoodka EX4 i EX3, Sierra 2xEX2
Straszydło, co chyba dla mnie zdecydowanie bardziej cenne, zrobiło duże
wrażenie na znajomej hodowczyni ze Słowacji, która nie mogła od niej
oczu oderwać i wracała do niej kilka razy zachwycając się urodą mojego
Straszydła
Kotom generalnie cała ta impreza się nie spodobała, co postanowiły dość
dobitnie zademonstrować już w drodze pierwszego dnia i tak, Holly
zrobiła qpę w transporterze a potem sie pluła i Kathmandu - bardzo
obficie zresztą Straszydło też pluło tak, ze siebie zapluło od stóp do głów i trochę jeszcze dla Sierry zostało Drugiego dnia się wycwaniłam i każdy jechał osobno... mając na szyi zawiązanym gustowny, pomarańczowy śliniak
W ramach rekompensaty za straty moralne zakupiłam kotom trzy poduszki,
kilka zabawek i chyba z 15 piórek, wstążek i czort wie czego tam
jeszcze, a żeby mi ta wyprawa została już całkiem wybaczona, przez
zaplute kocie towarzystwo, kupiłam do kompletu drapak z RUFI Koty, twierdzą, że zakupy trafione
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz