Tinusia to moja pierwsza kotka Maine Coon, kotka którą pokochałam na zabój od pierwszego zdjęcia, które zobaczyłam, a gdy zobaczyłam ją na żywo, przepadłam do reszty.... To od jej imienia powstała nazwa mojej hodowli, bo rodowodowe imię Tinusi, to Tinwerina Samotna Gwiazda. To kotka dla mnie ważna, bardzo ważna i mimo tego, ze od bardzo dawna wiedziałam, że ona nigdy nie będzie szczęśliwa mieszkając w dużym stadzie, że stosunki z Florianem nie są do naprawienia, zwlekałam z tą decyzja i zwlekałam...
Domek, który dla nich wybrałam, spodobał mi się praktycznie od pierwszego telefonu, a reakcja Tinusi i Fleur gdy przyszli nowi Duzi przyjechali w odwiedziny przekonały mnie do reszty
Fleur zachowała się jak kociak, od pierwszych minut w nowym domu z mruczankami, miziankami, kocimi grzbietami, wywalaniem się na plecy i wystawianiem brzusia do mizianek
Mam nadzieję, ze lada moment Tinusia będzie tak samo szczęśliwa jak Onyś, którego miałam okazje widzieć na własne oczy w ostatni weekend
Mam nadzieję... nie, ja jestem tego pewna, że Tinka lada moment, odetchnie z ulgą i stwierdzi: no w końcu! całe moje życie na to czekałam! mam moją Fleur, mam moich własnych zakochanych we mnie Dużych, nie ma żadnych zamkniętych drzwi, no i w końcu nie ma tej bandy durnych typków, która tak bardzo działała mi na nerwy! ....Bo Fleur do tych wniosków doszła od pierwszych chwil z nowymi Dużymi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz