piątek, 13 marca 2009

Postanowiłam dziś sprawdzić czy umiem umyć kota :diabolek:
Umiem :mrgreen: Nawet całkiem sprawnie to poszło, bo postanowiłam zrobić to z zaskoczenia i nieczgo nieświadomą Melbę najpierw potraktowałam szamponem na podłodze w łazience, a potem zamknęłam się z chudziną, w kabinie prysznicowej :mrgreen: Tu już nie było tak fajnie, ale najgorzej też nie. Myslałam, że to błąd, że pozbyłam się wanny, ale kabina ma jednak wielki plus, kicia nie ma jak uciec :diabolek:
Niestety suszenie suszarką okazało się niewykonalne... Postanowiła wysuszyć się sama i dzisiaj Melbiś dostanie podwójną dawkę pasty odkłaczającej:oczami:

Ale afera :mrgreen: mokra Melba

Trzeba naprawić co wstrętna pańcia popsuła

Naburmuszony zmokrzak

30 styczeń 2008r.

No to zaczynam samochwalstwo :diabolek:
Skończyłam, to może zbyt dużo powiedziane, ale nowa stronka jest na serwerze :189:
I działa
:hyhy: na moim domowym 98 lekko szwankuje, ale pod XP chodzi jak ta lala i to pod wszystkimi najważniejszymi przeglądarkami :mrgreen:
Czy sam projekt się spodoba, to już sprawa upodobań
ale muszę się choć troszkę pochwalić, tym czego nie widać Stara stronka, to był tak zwany groch z kapustą, czyli i tabele i div-y i formatowanie w html-u i w css-ie, trochę zewnętrznych, trochę wewnętrznych stylów, a i w javie troszki też było, licho wie po co cud z niebios, że to w ogóle jakoś chodziło.
Teraz cały szablon zrobiłam na div-ach a formatowanie z zastosowaniem stylów css, głównie zewnętrznych. I chyba z tego jestem tak naprawdę najbardziej dumna, bo jak ktoś zerknie do kodu, to pewno troszkę błędów znajdzie, ale włosy z przerażenia już raczej nikomu na głowie nie staną

Galeria i Album...
:diabolek: skorzystałam z JAlbumu i dla moich potrzeb jest to chyba najbardziej genialne rozwiązanie :brawa2: Ja mam radochę puszczając sobie na okrągło kolejne galeryjki, jako pokaz slajdów, a i inni choć część mogą sobie pooglądać ;) Bo dalej się upieram, że oprócz mnie nikt nie jest w stanie przez to przebrnąć :hyhy:
Dla tych, których nie przeraziłam powyższym opisem
:hyhy: www.tinwerina.pl

24 styczeń 2008r.

Zaczęło się wczoraj późno wieczorem, gdy już prawie zasypiałam, nagle słyszę lekkie łubu dubu :thinking: To Melba wskoczyła na telewizor :batman: Obserwuję co będzie działo się dalej Hooop i już jest na półce nad telewizorem... Podziwiam dalej... rozsiadła się dumna i blada na półeczce koło drewnianego kotka. Ale dalej ją korci :hyhy: i przymierza się do wykonania skoku na szafę :trwoga: Tu hart ducha mnie opuścił i wyskoczyłam spod kołdry jak z procy, Melbę ratować Wlazłam na ławę, ściągnęłam Melbusię, przytuliłam, wycałowałam i wytłumaczyłam maleństwu, że grzeczne kotki tak nie robią bo mogą sobie zrobić ała Pomogło! grzeczna i roztropna:serce: Melba poszła spać...
Dzisiaj gdy tylko wróciłam z pracy, Melba hop na telewizor... hop na półeczkę... i tylko łypie czy patrzę i znowu przymierza się do tego skoku na szafę... tym razem moje rady rodzicielskie na nic się zdały
skoczyła, a co najważniejsze nie spadła :modlitwa: Położyła się na szafie napuszona jak paw :oczko:
Ale to jeszcze nie koniec jej wyczynów... Pognałam po aparat, bo przecież udokumentować trzeba co dziecko wyczynia... wracam i co widzę
Maleństwo szykuje się do kolejnego skoku, tym razem z szafy na piec :przestraszony: Na moją nieśmiałą próbę perswazji :modlitwa: rzuciła mi tylko spojrzenie pełne politowania: ty patrz i podziwiaj i poszybowała nad moją głową, oczywiście z sukcesem :mrgreen:

18 styczeń 2008r.

A wieczorem paskudna pańcia zafundowała biednemu Onyksiowi okropne przeżycia :przestraszony: Czipowanie i szczepienie na wściekliznę. Tak się dziecko bało, że nawet nie drgnął jak mu te ogromne igliska wbijali :zdziwko: Gdy wrócił do domu kochane dziewczynki stały w kolejce do wylizywania biedactwa :serce: i ta terapia szybciutko przyniosła efekty :mrgreen:

Roczek Tinusi

Dzisiaj mamy kolejne wielkie święto
Moja malusia Tinusia kończy roczek :love2:
Doskonale pamiętam jak ugięły mi się nogi na widok tego rudego miśka z grubaśnymi uszkami i łzy stanęły mi w oczach...

Później pierwsze odwiedziny u Tinusi... i wtedy już całkiem mnie zaczarowała
Prawie przez cały czas spała w moich dłoniach przytulona do mnie... coś niesamowitego:serce:
przez całą drogę do domu z obłędem w oczach, potrafiłam jedynie bełkotać w kółko: o Jezu, Jezu jaki kotecek I jedyne czego byłam pewna to to, że ta ruda dziewusia MUSI ze mną zamieszkać :mrgreen:
I w końcu nadszedł ten dzień i przywiozłam rudą małpeczkę do domu
:taniec: Wniosła w moje życie wiele, wiele radości i codziennych wzruszeń i nie jestem w stanie wyobrazić sobie domu bez niej
Tinusia okazała się bardzo radosnym koteczkiem, wszelkie wygibasy to specjalność Tinusi
:mrgreen:
Tinusia pięknie świergoli w wielu codziennych sytuacjach, tańczy po domu wywijając swoją puszystą kitą, potrafi wdzięczyć się gdy czegoś chce, w sposób tak genialny, że nigdy nie umiem jej odmówić :D czy to mizianek, czy zabawy, czy też tego co rajcuje ją ogromnie :D czyli jedzenia :diabolek: nawet jeśli jest to już piąty posiłek tego samego dnia Uwielbiam gdy przychodzi do mnie w środku nocy, pakuje się pod kołdrę, wylizuje mi twarz i oczywiście gryzie w nos :diabolek: A kiedy ma ochotę na odpoczynek znajduje sobie spokojne miejsce i ma wszystko w głębokim poważaniu :diabolek: bo przecież teraz to ona chce spać! Tinusia to dziewczynka, która doskonale wie czego chce i jak ma to osiągnąć :D

Wszystkiego co najwspanialsze z okazji pierwszych urodzin mój śliczny kwiatuszku