11 październik 2007r.
Noc minęła spokojnie. Zamknęłam się z maluszkiem, a resztę postanowiłam zostawić razem, nastawiałam jedynie cały czas uszu czy coś się nie dzieje, ale były grzeczne
Onyks ugniata nawet podłogę
To jest kocinek, który prawie nie przestaje mruczeć
Teraz siedzi u mnie na kolanach i oczywiście mruczy
W nocy spał grzeczniutko, było dużo mizianek i ugniatania moich policzków, szyji i nosa. Wymył mi także całą twarz
Ale sytuacja jest ciągle napięta
Dziewczynki niby już przebywają z nim normalnie w pokoju, ale każde bliższe spotkanie kończy się masą wyzwisk z ich strony
Tylko dobrze, że przestały już na siebie się boczyć 
U Tinusi ciekawość wyraźnie bierze górę nad złością
Ale ciągle jeszcze syczy
Musimy mieć go ciągle na oku
Rusza nasze zabawki
Zuzanka: ale nuda 
Tak bardzo chcę, żeby się pokochały możliwie jak najszybciej i żeby obyło się bez komplikacji zdrowotnych. Dziewczynki dostawały przez półtora tygodnia Scanomune i myślę, jeszcze z tydzień będę im dawać. To jednak jest duży stres dla nich
Maluszek ma taki pogodny charakter, że mam nadzieję, ze szybciutko je zaczaruje 
Taki jestem zabawowy chłopaczyna 

Z Melbą jest pewien postęp
ułożyła się właśnie jakieś pół metra od nas i ze stoickim spokojem uskutecznia toaletę
Każda kolejna godzina przynosi maleńką poprawę stosunków z dziewczynkami
Chłopaczyna bardzo pozytywnie do świata nastawiona, radosna niezwykle, miziatość też oceniam na piątkę z plusem
I zbyt wiele z wyzwisk dziewczynek sobie nie robi
po prostu galopuje w drugą stronę. Wydaje mi się, że będzie koteczkiem wysokopiennym
Jego salta przyprawiają mnie o stan przedzawałowy
i już sam i bez stołeczka wskoczył na blat kuchenny
Nie wspomnę o szczycie drapaka i piecu
A raz odniosłam wrażenie, że przymierzał się, żeby zawisnąć na zasłonie
ale zmienił zdanie i pognał za myszą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz