24 styczeń 2008r.
Zaczęło się wczoraj późno wieczorem, gdy już prawie zasypiałam, nagle słyszę lekkie łubu dubu
To Melba wskoczyła na telewizor
Obserwuję co będzie działo się dalej
Hooop i już jest na półce nad telewizorem... Podziwiam dalej... rozsiadła się dumna i blada na półeczce koło drewnianego kotka. Ale dalej ją korci
i przymierza się do wykonania skoku na szafę
Tu hart ducha mnie opuścił i wyskoczyłam spod kołdry jak z procy, Melbę ratować
Wlazłam na ławę, ściągnęłam Melbusię, przytuliłam, wycałowałam i wytłumaczyłam maleństwu, że grzeczne kotki tak nie robią bo mogą sobie zrobić ała
Pomogło! grzeczna i roztropna
Melba poszła spać...
Dzisiaj gdy tylko wróciłam z pracy, Melba hop na telewizor... hop na półeczkę... i tylko łypie czy patrzę i znowu przymierza się do tego skoku na szafę... tym razem moje rady rodzicielskie na nic się zdały
skoczyła, a co najważniejsze nie spadła
Położyła się na szafie napuszona jak paw
Ale to jeszcze nie koniec jej wyczynów... Pognałam po aparat, bo przecież udokumentować trzeba co dziecko wyczynia... wracam i co widzę
Maleństwo szykuje się do kolejnego skoku, tym razem z szafy na piec
Na moją nieśmiałą próbę perswazji
rzuciła mi tylko spojrzenie pełne politowania: ty patrz i podziwiaj
i poszybowała nad moją głową, oczywiście z sukcesem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz