21 listopad 2010r.
Maluszki wiszą na cycusiach
ale mleczka ciągle jest jeszcze za mało, więc je dokarmiam, ale tylko wtedy kiedy duldają same ze strzykawki i ja tłoka nie muszę w ogóle dotykać
Ekspertkami od mleczka ze strzykawki są dziewczynki, mam takie oczy
jak widzę w jakim tempie tłok leci w dół, przy cycach z kolei też są ekspertkami... ale od awantur
tłuką chłopaków ile wlezie twierdzą, ze najlepsze są właśnie te cycusie, które akurat są przez kogoś zajęte. Z kolei panowie, ze strzykawki piją jak dżentelmeni, przy cycusiach awanturniczym siostrom ustępują i ze stoickim spokojem idą do pierwszego wolnego, bo wychodzą z założenia, że najważniejsze to się do roboty mocno przyłożyć, a wtedy mleczko samo poleci
Cała czwórka jest duża, mam wrażenie, ze są jeszcze więksi niż C dzieciaki, nie aż tak napakowani ale strasznie dłuuudzy. Wag urodzeniowych nie znam, bo ważyłam je około 4 godzin po porodzie już w domu, w kolejności jak je dostawałam do obróbki
po wyciągnięciu z Tinusiowego brzusia:
Fleur, czarna szylkretka z bielą z dwoma sporymi rudymi plamkami na główce
najmniejsza w miocie 103g
Figaro, rudzielec z małą ilością bieli, no ale chyba coś tam białego jest
największy i najgrzeczniejszy, 126g
kolejną dwójkę dostałam razem
no ale może pannie dam pierwszeństwo
Fiorella , szylkreta, która udaje czarną klasyczkę
na chwilę obecną to widać dobrze jedną małą rudą plamkę z tyłu główki
ale za to jakie ma ładne pręgowanie, zupełnie jak na czarną klasyczkę przystało
117g.
Freud rudzielec z bielą, grzeczny i spokojny, do czasu aż się nie wkurzy
, 114g
Tinusia prawie od dzieci nie odchodzi
brzucho im tylko nadstawia, wylizuje, łapkami zagarnia gdy się któryś gdzieś za daleko zapędzi i mimo, ze ciągle jeszcze wymęczona, widać, że bardzo szczęśliwa
A tak się dzisiaj prezentuje mój F - kopczyk

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz