18 grudzień 2010r.
A dzisiaj świętowania ciąg dalszy
a co, jak szaleć, to szaleć
F-Tinusiątka kończą dzisiaj 4 tygodnie
To są już śtlaśnie dolośłe kotki
Od dobrych dwóch dni
w końcu Tinka przestała ich za głowy targać do porodówki, gdy tylko zapędziły się gdzie dalej
Teraz mamusia już tylko biega za dziećmi i gada jak najęta: uważaj, tam nie idź, tu nie wolno itd itp
ale za to uznała, że karmienie na legowisku przy porodówce jest bardzo na miejscu, na dywanie również, no i dzieciom wolno się bawić
tylko nie wolno im odbiegać zbyt daleko
Z tych nowych przywilejów maluchy korzystają bardzo skwapliwie, gorzej już troszkę z przestrzeganiem zakazów...
Dostały drapaczek falę i ogromnie im się to ustrojstwo podoba
wspinają się po nim, czołgają pod nim i skaczą tym co leżą akurat w legowisku na głowę
Wczoraj dostały po raz pierwszy kurczaka, no za wielkich sukcesów nie mamy, ale nie jest źle
Fleur potrafi kurczakiem pięknie pluć
Freud zjada co mu dam do pysia, ale sam to już tak jakby niekoniecznie
za to Figaro uważa, że mięcho to jest to co kotki lubią najbardziej, paluchy mi wylizuje i gryzie, bo mu się z mięskiem mylą
a nawet i do talerzyka potrafi się łaskawie pochylić skoro tam takie pyszności można znaleźć
F-paskudy poznały już Zuzię i Demi.... no miłość gwałtowna to między nimi nie wybuchła
dzieciaki tak na jedną jak i drugą prychały, fuczały, grzbiety robiły straszliwe, że to one takie groźne i straszne i precz z innymi kotami z ich pokoju ale to natychmiast
W związku z tak nieeleganckim zachowaniem, w odpowiedzi od obu usłyszały dumne pchyyy
I kilka foteczek czterotygodniowych F-szkrabików
Freudzik słodziaczek





Figaro zaspany uwodziciel





groźna Fleur





Fotki grupowe prawie
już nam wychodzą










Brak komentarzy:
Prześlij komentarz