No to czas najwyższy przedstawić najmłodsze Tinweriniątka
W dniu 25 listopada na świat przyszły pierwsze dzieci Marysi i Iberyczka
Na poród czekałyśmy z Marysią w pokoju dziecięcym w towarzystwie Tinusi i jej dzieci oraz Melby. Mam taki zwyczaj, że gdy wiem, ze poród wisi już na włosku, czyli te 3 - 4 doby przed nie spuszczam przyszłej mamy z oka przez 24 godziny na dobę. W nocy podsypiam - bo w końcu do porodu muszę być w formie - ale nastawiam sobie budzik co 2 godziny, wstaję sprawdzam brzuszek, nastawiam budzik i zaś drzemię. Do tej pory ten system sprawdzał się idealnie, a tym razem niewiele brakowało, żebym poród przespała Budzik miał zadzwonić kolejny raz o 7 rano... O 6.50 Melba uderzyła na alarm, podniosłam głowę i pierwsze co zobaczyłam to kilka kropelek krwi na podłodze, w sekundzie byłam na równych nogach, przyszykowanie wszystkiego zajęło mi może z minutę i o 7.05 na świat przyszła pierwsza dziewczynka szylkretka klasycznie pręgowana z odrobiną, ale zawsze bieli o wadze 130g. Druga na świat przyszła o godz 7.20 ruda panna tygrysio pręgowana, waga 114, tuż po niej, o 7.25 jak z procy wyskoczyła kolejna ruda panna tym razem klasyczka waga 134. Później nastąpiła niebywale długa przerwa i o 7.40 urodził się jedyny w miocie przedstawiciel płci brzydkiej czarny klasyk, waga 132 i na tym Marysia działalność porodową zakończyła tak więc w 35 minut wypluła 4 dzieci, sprinterka jedna.
Szylkretowa dziewczynka dała mi nieźle popalić, już w pierwszej dobie zaczęła robić karczemne awantury, ale jakie darła się niczym Iberyczek gdy koniecznie chce dostać coś czego ja mu dać nie chcę gdy waga zaczęła spadać na łeb na szyję, zaczęło się dokarmianie szalonej panny, a że panna żarłoczna to ja przekarmiłam no ale mam nadzieję, ze w końcu wyszła na prostą, od tygodnia nie kłóci się ze mną już tak strasznie, je z większym rozmysłem, w końcu doszła do wniosku, ze i mamy cycusie tez sie do czegoś mogą przydać - niech żyje spostrzegawczość Jest słodka i urocza, choć nadal widać w jej pysiu, ze start był średnio udany. Rozkłada mnie całkowicie na łopatki, gdy najedzona i szczęśliwa przysiada na mojej dłoni, przytula się do mojego dekoltu, a gdy ją smyram palcem po główce mruczy, że ją prawie w całym mieszkaniu słychać
Duża trójka też jest urocza i nieco awanturnicza, ale do małej siostry w dziedzinie awantur baaaardzo im daleko Drugie miejsce w dziedzinie niegrzeczności zajmuje mała ruda czyli panna tygrysio pręgowana trzecie duża ruda, ale jej to się tak nie za bardzo chce wrzeszczeć a najgrzeczniejszy jest chłopiec, cwaniak od początku wiedział dokładnie, że szkoda czasu i energii na wykłócanie się i korzystając z zamieszania robionego przez siostry wyżerał z dzikim impetem ze wszystkich cycusiów. Na efekty długo czekać nie trzeba było i szybko został panem bambaryłą
Powolutku maluchy zaczynają zauważać, ze świat wokół nich jest ciekawy, przysiadają na pupach nieco się kiwając jeszcze na boki i patrzą i patrzą wokoło
A oto i szanowni przedstawiciele miotu J Tinwerina
Mała Ksantypa panna Julieta Venegas
Ja nie chcę pozować
ja chcę jeść!!!
o tak, na dłoni to ja ewentualnie mogę przez chwilę zapozować
Mała ruda panna Jimena Rosette
ja nie chcę pozować
a właściwie, to co mi szkodzi
Duża ruda panna Juanita Reina
Pan bambaryła Jose Mourinho
z tatusiem
I szczęśliwa mama Marynia z dzieciątkami
Cały miot jest przesłodki :) gratulacje !
OdpowiedzUsuńA Jose do porwania - jest zachwycający ....