Kuwetkowanie idzie już pełną parą
Szkaraby już wiedzą gdzie należy się udać w celu wiadomym
i bardzo zgrabnie gramolą się do kuwety, tylko we wchodzeniu trochę im brzuchy przeszkadzają
Dzisiaj moi E panowie, dostali wkładkę do gerberka w postaci suchej karmy. Rudzielce są w lekkiej konsternacji, bo to twarde cóś im bardzo smakuje, ale jakoś tak niewygodnie się do pysia nabiera
Natomiast Emilek zupełnie nie zrażony, wchodzi przednimi łapkami do talerzyka i je z takim impetem, że co chwilkę talerzyk pod jego ciężarem się unosi, godząc go w nos gerberkiem
Łobuzują z każdą chwilą coraz bardziej
a teraz akurat, że obżarte
do granic możliwości, bo najpierw było mleczko mamusi, potem gerberek z wkładką, potem znów mleczko mamusi i brzuchy mają jako te piłki plażowe
leżą na podłodze, przewalają się i jeden drugiego podgryza
Elliocik





Eric





Emilek



A ja, a ja

Matko, no ileż mam jeszcze czekać na swoją kolej

Emil, no idź już sobie, teraz ja chcę pozować

Rudzielce

Eric z mamusią

A tak właśnie pozowały stwory w koszyczku
Z E-chłopaków małe żarłoczki mi w domu rosną
A gerberkowanie bardzo chłopakom służy
od czasu jak zaczęły je jeść, biją swoje rekordy przyrostów wagowych
a jak je biorę na ręce to czuję wielkie wypchane do granic możliwoci brzuchole
Wczoraj pojawiła się pierwsza samodzielna qpka
Jej twórcą
był Elliocik, a wyginał się chłopaczyna, a piskał, a mozolił
a gdy tylko pozbył się zbędnego balastu natychmiast pognał do miseczki z gerberkiem - trzeba było przecież natychmiast braki uzupełnić
Od kilku dni chłopaki są szczęśliwymi posiadaczami budki i od pierwszej chwili uznali, że jest to wspaniałe miejsce do spania dla grzecznych małych chłopców
Coraz fajniej się bawią i tarmoszą wzajemnie
i niezmiennie na mój widok wydają gromkie okrzyki radości, czyli piskają jako te myszy
i pędzą do mnie na wyścigi
Kolejnym osiągnięciem jest coraz bogatsza gama wydawanych przez nie dźwięków
Potrafią już całkiem po Melbowemu dopominać się tego co słusznie im się należy
potrafią też głębokim basem
świerszczyć, chrumkać
i świergotać
Widok pędzącego małego grubasa z zadartym w antenkę ogonkiem i wydającym dźwięki: trrr, grrr, trrr jest doprawdy bezcenny

Mamy pierwsze si w kuwetce
a nawet dwa pierwsze si
Pierwsze pierwsze jest autorstwa Erica
Włożyłam trzy bąki do kuwety, jak to czynię po kilka razy dziennie
i nic nie zapowiadało, ze może nastąpić jakaś zmiana w stosunku do poprzednich wizyt w kuwecie, śtwory łaziły sobie spokojniutko po żwirku, dziwując się niezmiernie jak to fajnie im się między palcami cóś przesypuje
czasem któryś skubnął odrobinkę - a może to jadalne
aż tu nagle patrzę - bo ja za fotelem w przykucu
żeby maluchom nie przeszkadzać a całość sytuacji mieć na oku, więc ja zza fotela, głowę nieśmiało wychylam i cóż widzę, Eryczek zgrabnie przykucnął i siiiiii
Ledwo kocina wygramolił się z kuwety a już szalona pańcia w ramiona go porwała i dawaj tarmosić i przytulać a buziakom i pochwałom, ze taki mądry, zdolny i dzielny
nie było końca
W międzyczasie Emilek uznał, ze już mu się w kuwecie znudziło i też wyszedł, nie pozostawiając jednak śladu po sobie
Ale łypię znów do kuwety, jeszcze Eliocik tam drypta
to wącha, to dziubnie kruszynę
to kopać próbuje, no to ja go delikatnie tyrp, tyrp w kierunku Eryczkowego siiii... Eureka! a to o to chodzi
przycupnął i siiiii
A żeby, nie było, że ma drugie pierwsze miejsce
to dawaj zakopywać zaczął, a z jakim animuszem i rozsypem
i tylko co chwilkę stawał, spoglądał na mnie i sprawdzał czy widzę i podziwiam
i znowu kopu kopu w żwirku 
Jutro po 11.00 maluchy D będą kastrowane
tak więc prosimy o kciuki