19 kwiecień 2010r.
E-panowie
ni z tego ni z owego z rozkosznych klusek zamieniają się w bandę rozszalałych urwisów
a i owszem wygląd dalej mają kulkowaty
ale niech nikogo nie zmyli widok nieporadnych, grubych pupek
Grzechem nr 1 jest objadanie własnej matki
biedna Melbusia nie może się do swojej miseczki dopchać, bo trzy grubasy na wyścigi wyjadają jedzonko mamusi. Melba stoi z boczku i tęsknym wzrokiem wpatruje się w znikającą zawartość jej miseczki, w końcu patrzy na mnie z minką: nie no, istną szarańczę na mymłonie
wyhodowałam
Liderem w tej dziedzinie jest słodki, grzeczniusi Emilek
Grzech nr 2 to, wzorem Melby, zatapianie pokoju
No ale przecież skoro mama twierdzi, że wodę w miseczce należy przed jej spożyciem dobrze rozbujać to z pewnością musi mieć rację
I w tej dziedzinie Emilek wiedzie prym
I w końcu grzech nr 3
absolutny brak umiaru w dzikich szaleństwach
Galopują w te i we wte jak wariaty. Nie ma dla nich miejsc niedostępnych
ostatnio zdobyły już nawet mój własny i osobisty
fotel do komputera, ale żeby to jak porządne koty usiadły grzecznie na siedzeniu, a gdzie tam, zdecydowanie ciekawszy jest spacer po oparciu
Potrafią tez wskakiwać na parapet
nie pytajcie mnie jak - nie mam bladego pojęcia jak te czorty tam włażą, ale włażą
Kiedy się gonią nie ma dla nich najmniejszego znaczenia jaką przeszkodę napotkają na drodze - ominąć, a po co sobie życie utrudniać, przecież zdecydowanie łatwiej przegalopować po zawalidrodze i nie ma znaczenia czy jest to poduszka, legowisko, drapaczek... czy nawet Melbusia
Wszyscy trzej panowie mają tu ogromne osiągnięcia
niemniej jednak numerem nr 1 jest Elliot
Kiedy siadam starym dobrym zwyczajem na podłodze w siadzie płaskim
trzy potworki natychmiast na mnie napadają
i dawaj gonić się po mnie
Najbardziej lubię
kiedy z rozpędu wskakują na moje stopy i z prawdziwą rozkoszą obgryzają moje palce u nóg
Elliot jest mistrzem w wydawaniu dźwięków różnorakich
kiedy biega z myszą albo innym pomponem w pyszczku po pokoju warczy jak prawdziwy zły pies
ale potrafi też biegać w kółko bez żadnych akcesoriów
co jakiś czas wyskakując przy tym do góry i wtedy wydaje z siebie coś w stylu: trrrrr, grrrry, trrrry
Wczoraj próbowałam zrobić moim najmłodszym milusińskim
sesję zdjęciową... tia... jak tylko zobaczyli, że lampy rozkładam od razu wpadli w szał radości... zabawa była przednia
ale efekty sesji bardzo mizerne
A oto i ośmiotygodniowe E-łobuzy
Elliot




Koteczek pozuje

Elliot w zwisie naporodówkowym
a obok gruba pupa Eryczka

Eric




Eric w zwisie naporodówkowym


Emilek
który choć przez chwilkę raczył ze mną współpracować






I na koniec fotki grupowe
Emilek z mamusią

Elliot z mamusią

Melbusia

Elliot pozuje do portretu rodzinnego


Elliocik i Melbusia czyli ja i moja mama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz