Postanowiłam sfocić Zuzię z jej nowym zielonym przyjacielem
ale okazało się, że mamy mały problem techniczny
z powodu upału wszystkie koty, jak jeden mąż leżą rozpłaszczone na podłodze
No ale może Zuzka zmieni jeszcze dzisiaj zdanie, w końcu to bardzo ciepłolubna kota
Aparat w każdym razie w pogotowiu 
I stało się
Zuzanna wyraziła łaskawą zgodę, żeby chwilkę popozować, pod warunkiem, że zielony kot nie będzie rozpłaszczony na dywanie, bo mu za gorąco
Zielony rozpłaszczył się na stole kuchennym, co wywołało aprobatę panny Zuzanny
...no i w efekcie wyszła nam cała sesja
A podejdź tu tylko który
to jak huknę to ino raz


Ale nuda

No co, leżę sobie

Nie no, chyba coś było ustalone

Od razu lepiej
porządek musi być

Czy mnie słuch myli, czy coś się tam dzieje

Florian korzystając z okazji, ze Zuzia zajęła się bliżej niezidentyfikowanymi odgłosami, spróbował podejść zielonego z Zuzką w środku z innej strony

Zajęte, widać chyba

No już trudno, to ja sobie tu chociaż przy ogonie cichutko przycupnę

Teraz już wyraźnie słyszę, że to mucha

I Zuzanna poszła sobie, sprawdzić co to tam za odgłosy w pokoju
Nie tylko Zuzkę zielony w sobie rozkochał
bo i ja jak tylko go zobaczyłam, złapałam zielonego w ramiona z gromkim okrzykiem: mój ci on jest, mój