Ledwo Freudula zaczął nowy domek roznosić i pierwsze nieporadne zabawy z siostrzenicą uskuteczniać to dziś przyszedł dzień na pożegnanie Figaro Ależ pusto i cicho mi się w domu zrobiło....
Szykowałam Figaro na tą zmianę od środy już bardzo intensywnie, tłumaczyłam, opowiadałam, miziałam, przytulałam, całowałam i znów opowiadałam... A mądry i rozważny Figaro cwaniaka nie zgrywał widziałam, że mnie słucha i mam nadzieję, że z tych moich przyszykowań naukę dla siebie wyciągnie Kiedy jego nowemu Dużemu robiłam pokaz jak należy wykonywać czynności pielęgnacyjne u kotka, Figaro bez mrugnięcia okiem dał się wywracać na wszystkie strony że to on takie dobrze wychowane chłopię jest do czasu oczywiście aż mu się nie znudziło Następnie niezwykle zmęczony tą ciężką pracą zwinął się w rogalik i rozkosznie mrucząc nabierał sił na czekającą go długą podróż.... Za to w jego transporterku na dobre rozłożyła się królowa Zuzanna i trzeba było ją uniżenie poprosić by raczyła w końcu to lokum opuścić
A ja znów się nie popisałam i nie potrafiłam zapanować nad łzami gdy rozstawałam się z Figaro... Baaa, dalej mi łzy ciągle do oczu napływają, mimo, że mam już pierwsze wieści i to jak najbardziej optymistyczne Figaro raz tylko popłakusiał troszkę w trakcie podróży do domku, a po za tym był bardzo dzielny i grzeczniusi Z transporterka wyszedł całkiem szybko, na chwilkę schował się pod schodami, po to by zaraz rozpocząć nieśmiałe jeszcze zwiedzanie Mam nadzieję, że ten pierwszy wieczór i noc miną mu dobrze i z każdą chwilą będzie się czuł coraz bardziej u siebie
Figaro pojechał najdalej ze wszystkich tinwerinkowych dzieci i zamieszkał w Puszczykowie koło Poznania
Figaro, bądź baaardzo szczęśliwy w swoim nowym domku Życzę ci samych szczęśliwych i słonecznych dni przepełnionych miłością wraz z twoimi nowymi Dużymi Wszystkiego co Najlepsze maleńki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz