Mam wieści o Figaro Ten czort jeszcze wczoraj latał jak zwariowany po nowym domku, pakując się nawet do kredensu podjadł, popił i kazał się miziać Noc przespał grzecznie a rano dostał głupawki i latał z piłką jak szalony W trakcie tej głupawki spotkał po raz pierwszy swoje dwie Małe Duże i cała trójka na powitanie dostała wytrzeszczu oczu Myślę, że skoro zrobił takie wejście smoka to dalej powinno iść wszystko gładko No ale na kuwetkowanie nadal czekam
I kolejny raz potwierdziła mi się zasada, że jak mnie dziecko przed odjazdem uważnie słucha i przyswaja co mu przekazuję to potem lata jak potyrpany po nowym domku praktycznie od pierwszych chwil - patrz Figaro Za to kiedy jednym uchem wpuszcza drugim wypuszcza z miną: luzio, nie truj mi tu bo ja sobie radę dam to jak przyjdzie co do czego, to w pierwszym momencie traci nagle gdzieś całą swoją butę, robi się maleńki i nieporadny, pada w ramiona nowym Dużym z żałosnym okrzykiem: no niech mnie ktoś przytuli, bom strasznie nieszczęśliwy - patrz Freud
Fleur jest mocno zdziwiona gdzie jej się nagle bracia podziali ale Tinusia staje na głowie, żeby jej obu rudzielców zastąpić... i gania z Fleur po całym mieszkaniu, nie jak matka, tylko jak ...rozbrykane kociątko Tina jest zestresowana i muszę ją dzisiaj szczególnie dopieszczać bo zachowuje się jak nie ona, to że biega z Fleur super, ale już że na dzieci Marysi jest naburmuszona mniej fajnie. Jak do tej pory traktowała je jako swoje, tak nagle na nie posykuje, jakby chciała powiedzieć: idź sobie nie lubię cię, za to, że ty tu ciągle jesteś a moi syneczkowie pojechali...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz