Już wczoraj wieczorem Hulkowi znudziło się robienie za bobasa w pańci ramionach... i gonił się jak wariat z Iberyczkiem... po półkach pod sufitem Rano gdy puściłam go do rodzeństwa, mało chałupy nie rozniósł - w końcu stracił tak dużo czasu na jakieś tam głupotki, zamiast spędzać czas na zabawie jak porządnemu kotu przystało No i to by było na tyle w kwestii rekonwalescencji Hulka
A na razie dorwałam aparat, co prawda z lampą ale co mi tam, z lampą też mogę czasem co pśtryknąć
Trzy gracje, czyli Maryśka, Demiszon i Gabiszon
Onysiek, na razie ciągle chudy i bez portek ale już 60 dkg cięższy od pozbycia sie zbędnego jajecznego balastu
Floruś
Onyś z wytrzeszczem co też Gabi robi z jego synusiem Hudsonkiem
Florian nie chce na to patrzeć
No ale o co chodzi
zaś dumny Demiszon
i Fleurynka w zwisie, czyli tak jak lubi najbardziej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz