Wczoraj wieczorem Amelka złamała łapkę
Wlazła do szuflady, która zresztą jest dość wysoko, ponad metr nad podłogą i gdy z niej wyskakiwała, szuflada się zatrzasnęła, a Amelka zawisła z tylną łapką uwięzioną w tej cholernej szufladzie W tym wszystkim dobre, że działo się to na oczach jej opiekuna... bo nie chcę myśleć co by było gdyby była sama w domu Amelka to kawał kota, waży ponad 7 kg, więc ta łapka nie miała szans w takiej sytuacji się nie połamać
Od razu pojechali do kliniki, rentgen - złamana kość piszczelowa W poniedziałek Amelka ma mieć operację, mają jej wsadzić w tą nieszczęsną łapkę jakiś bolec Kurcze, że też taki durny wypadek musiał się mojemu dzieciątku przytrafić
Amelka należy do tych bardzo pomysłowych kotów do tego to żywioł nie kot, gania jak torpeda, ciągle wymyśla jakieś głupoty, ADHD normalnie ja nie wiem po kim ona to ma Onyś kompletna łazęga i melepeta, no chyba, że to po Melbie jej się też takie występy mrożące krew w żyłach czasem przytrafiają
Amelka grzecznie noc przespała w transporterku, bidna jest strasznie, ale jak na razie nawet oswobodzona zachowuje się wzorcowo, porusza się bardzo ostrożnie, złamanej łapki wcale nie używa i chodzi tylko na trzech zdrowych Zbudowali jej wolierę w jednym pokoju i z opisu wydaje mi się, że całkiem sprytną i bezpieczną dla Ameleczki Dzisiaj o 16 jadą do weta, który Amelkę prowadzi, bo zdjęcie robił jego kolega z lecznicy, który akurat był na dyżurze, a ten prowadzący, nie chce czekać aż do poniedziałku i chce Amelkę zobaczyć już dzisiaj.
Siedzę tu jak na szpilkach czekając na wieści, no a trochę sobie jeszcze poczekam, bo dopiero koło 17 - 18 będę wiedziała co wet powiedział...
Matko właśnie Melba zleciała z drapaka no to już mam odpowiedź po kim Amelka taki wariot Tyle, ze Melba otrzepała się i pognała dalej, a jej córeczka cierpi
Jakaś parszywa ta jesień...
Weci.... że też człowiek nigdy tak naprawdę nie może być pewien, że zrobią to co należy Mam nadzieję, że ten amelkowy spisze się jak należy Wykazał się już przy problemach posterylkowych to on właśnie od razu się zorientował, że Amelce poprzednia wetka nakładła tony szwów do środka, których następnie nie raczyła wyciągnąć i winą za ponad miesiąc paprającą się ranę obarczała Amelkę
Ameleczek został w lecznicy, zaraz będzie miała operację... Trzymajcie kciuki proszę, żeby wszystko poszło dobrze
Amelka już jest w domku
Biedniutka strasznie To nie najciekawsze złamanie... ma nie tylko bolec założony ale jeszcze jakieś wsporniki...
Ech, biedny Ameleczek
Teraz zostaje trzymać kciuki, żeby się wszystko ładnie pozrastało i żeby Amelka miała normalnie sprawną tą łapkę...
Ciężki okres przed Amelką i jej opiekunami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz