4 październik 2009r.
Amelka w nocy... no jak to Amelka
pokonała wolierę... i o 4 rano już była w łóżku swoich Dużych
Myślę, że chodziło jej głównie o to, żeby być blisko swoich Dużych
wyprzytulać się, wyżalić, że taka jest biedna... 
Dla Amelki, mimo że niesprawnej nawet najsprytniejsze woliery nie są przeszkodą
Nie ma innego wyjścia, trzeba będzie Amelkę skutecznie unieruchomić, przynajmniej na noc i na ten czas kiedy jest sama w domu
Na razie muszą coś wymyśleć, żeby Amelkę zabezpieczyć, a we wtorek Iza przyjedzie do mnie i zabierze dla Amelki łóżeczko z daszkiem, które już się w takich sytuacjach całkiem dobrze sprawdziło. Boli mnie dusza, że Amelka będzie musiała być uwięziona
no ale w tej chwili najważniejsze jest jej bezpieczeństwo. A to łóżeczko jest generalnie całkiem sympatyczne, więc może go choć będzie jakoś tolerować
W ciągu dnia zjadła, napiła się a większość czasu śpi bidulinek
Ale dobrze niech sobie śpi dziecinka
a nózia niech się goi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz