Brzuszek Zuzanki zarasta zero lizania, skubania sierści czy innych tego typu atrakcji Grzeczne Zuzidełko
W związku z tym reszta kotów postanowiła, że czas pańci jakich innych atrakcji dostarczyć, bo jeszcze by się pańcia na śmierć zanudziła a to przecie nie zdrowo
Tak więc u nas od dłuższego czasu trwa wielki taniec godowy zaczęła Tinusia jak ona skończyła ...to zaczęła Maryśka drypto toto, pisko ajajaj ajajaj, pupinę radośnie wypina, jamnika udaje... normalnie skóńczyć się można Jak teraz Melba się przyczai, żeby po Maryśce kontynuować to ja się normalnie zastrzelę
Z tego wszystkiego paskudna pańcia zapomniała , że w ubiegły piątek minęły 4 lata od dnia znalezienia Zuzidełka za garażem Przypomniało mi się w niedzielę - lepiej późno niż wcale - jak do tego garażu zawędrowałam W dzikich podskokach wróciłam do domu i uraczyłam Zuzankę pokaźną porcyjką kabanosków, później dostała dodatkową porcję ukochanego tuńczyka a także nastąpiło uroczyste zamknięcie zielonego kaftana w szufladzie bo potwór ciągle jeszcze straszył na wierzchu na wypadek, gdyby okazał się potrzebny
Zuzanku życzę nam obu wielu kolejnych wspólnych lat, bez kaftaników i innych paśkud Wszystkiego Najkocieńszego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz