A Florianek patrzy na mnie tymi swoimi wielkimi oczami z ogromnym zdumieniem
Trzymajcie kciuki proszę za to moje maleństwo
Florianek już w domku.
Teraz Florianek przysypia w transporterku, biedniutki jest straszliwie i jeszcze się posikał bidok w lecznicy jak się wybudzał, więc śmierdzi przeokrutnie. Na powitanie został obfukany przez pozostałe koty, a do tego Tinka stłukła Onysia bo przesadził z tym fukaniem na Florka.
Byle ta durna narkoza juz całkiem puściła...
Każdy jest wściekły na każdego, nikt nikogo nie lubi... tak napiętej sytuacji w domu to ja nigdy jeszcze nie miałam.
A Florek najspokojniejszy gdy leży u mnie na kolanach, przytula się, pysio do całowania nadstawia, łapki mi na ustach kładzie i tylko na tych moich kolanach przysypia, wstałam teraz na chwilkę, żeby cokolwiek ogarnąć, ale wyglada na to, że noc czuwania przede mną, raz nad jeszcze trochę pijanym Floriankiem, a dwa żeby mi się wojna z tych naburmuszonych min nie wywiązała... To był debilny pomysł, zeby mając dzieci w domu zdecydować sie na zabieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz