Od wczoraj u nas nastąpiły zmiany zasadnicze Leo postanowił ostatecznie, że kojec jest dla niego za mały i przeskakiwał przez panel, nie czekając nawet aż wzrok odwrócę Ryzyk - fizyk, odłożyłam panel na bok i.... jak wypruły oba, to mało tych chudych koślawych nóżek nie pogubiły No i latają po całym pokoju, ale głównie wtedy kiedy jedzonko im przynoszę plątają mi się między nogami, muszę stopami prawie sunąć, zeby którego nie nadepnąć a ci skaczą mi po tych stopach i wrzeszczą; daj, daj, daj mi!
Dostali też już swoją własną kuwetę, nawet im się już si obu tam przytrafiło tyle, ze to raczej przypadkowe si, a nie z przemyślenia
No i mięcho wkroczyło w ich życie... bym powiedziała na razie sukces jest co najwyżej połowiczny
Luis, jako stwór wszystkożerny i na jedzenie wybitnie pazerny,
wpakował się cały do talerzyka juz za pierwszym razem i dawaj zawijać
Niemniej jednak, po dokonanej konsumpcji wrzeszczy, że takie jedzenie
to co najwyżej jest przekąska i on sobie życzy breję z mleka z suchym,
bo to jest dopiero przysmak prawdziwy
Leo za to, jak tak prymus w dziedzinach gimnastycznych i
modelingowych, tak tu... nic a nic nie docenia moich zdolności
kulinarnych po mięsku na talerzyku biega, i owszem, nawet wszystkimi czterema łapkami - ugnieść to mięso chce czy jak ale żeby się schylił i liznął - a gdzie tam To co mu do pychola włożę, ze wstrętem przełyka i wrzeszczy: mleka mi daj kobieto, a nie takie bele co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz