Cały dzień dzisiaj siedzę, obserwuję i kombinuję
Tinka już nie lubi podkładów do przewijania niemowląt i to głównie z tego powodu dzieci wywołuje na środek pokoju Ale zdarza jej się też ot tak dla urozmaicenia mieć kaprys na karmienie dzieci na dywanie No a maluchy ochoczo pędzą skoro mama pozwala i wypuszczają się przy tej okazji na coraz dalsze wędrówki świat im się zachciało poznawać, smykom małym Mimo wszystko zielony stał się na chwilę obecną ich centrum świata i wiedzą już nawet jak do zielonego wrócić Ale mimo, ze wiedzą, to i tak od poniedziałku ustawiam barykady na czas jak ja będę w pracy
A teraz kilka fotek, na początek jedno z pierwszych karmień na dywanie, podkład wsuwałam pod nie jak już jadłodajnia była otwarta
Tinka przywalona małymi smoko - klockami
I jeszcze mała fotorelacja z dzisiejszych odwiedzin Florianka u rodzeństwa
O matko jeden do mnie lezie
Aleś ty dziwny braciszku
No to jest po prostu niewiarygodne uwalił się jak gdyby nigdy nic na laciu
Ło i zaś do mnie przylazł
Ufff, ja jednak wolę pooglądać sobie te dziwne stwory z daleka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz