środa, 28 listopada 2012

28 listopad 2012

M-Tinweriniątka są coraz bardziej dorosłe :lol: coraz bardziej rozgarnięte :1luvu: i coraz mniej grzeczne :lol: Holly stara sie bandę opanować, gada do nich pięknie, łapkami zagarnia, brzucho wystawia... ale maluchy odkryły już kilka przyjemności świata dorosłego :wink: Potrafią już biegać bardzo sprawnie po całej porodówce, potrafią wspinać się po siatkowych bokach porodówki, były już kilka razy na legalnej wycieczce po pokoju, były tez i na nielegalnych zwiadach po okolicy :lol: Potrafią już się bawić jak bardzo dorosłe kociaki :lol: zagryzają się nawzajem, łapinami wymachują i uskuteczniają przewalanki :wink: Czasem Holly nie może ich do karmienia zagonić, bo jeden i owszem chce jeść i wrzeszczy: mama daj cyca :placz: ale w tym czasie dwójka uprawia zapasy połączone z zagryzankami a czwarte wisi na siatce albo z wielkim zaangażowaniem myje własne łapki :mrgreen:
A oto M-szkrabiki w wieku 3 tygodni :D

Morigan :1luvu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Melody :1luvu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Milagros :1luvu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Merlin :1luvu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

a na koniec jeszcze dumny tata tego kwartetu Iberico :1luvu:
Obrazek

piątek, 23 listopada 2012

23 listopad 2012

Zaległości na blogu mam ogromne, a u nas wiele się działo w międzyczasie :rolleyes:

Jimena szaleje po wystawach :tongue: jako pierwsza koteczka z mojej hodowli brała udział w wystawie światowej w Zagrzebiu, uzyskała ocenę EX2 ale biorąc pod uwagę konkurencję z którą przegrała jestem z niej i tak bardzo dumna :heart: Na pocieszenie tydzień później w Rzymie zdobyła swoje pierwsze dwa certyfikaty na championa :p050: :kotek1:

Chłopaki z miotu L pojechali do swoich nowych domków :) Leoś pojechał na Węgry do hodowli Brave Lover a Luisek zamieszkał z przesympatyczną Patrycją w Częstochowie :heart: Wszystkiego co najlepsze w nowych domkach Luisku i Leosiu :heart: :heart: :d080: :d040:


A w dniu 5 listopada na świat przyszły pierwsze dzieci Hollywoodki i Imbryczka :serducho: Holly to kotka, która ze wszystkich moich kotów najmniej mnie lubi ;) i nie bardzo jest zadowolona, kiedy chcę jej w czymkolwiek pomóc, bo ona sama :tongue: tak więc troszkę obawiałam się jak będzie reagować na moją obecność przy porodzie - zupełnie nie słusznie :tongue: jak tylko przyszło do pierwszych oznak zbliżającego sie porodu, Holly od razu zmieniła zdanie co do mojego udziału :mrgreen: i działałyśmy w pełnej zgodzi i kooperacji :mrgreen: Od tego czasu Holly stwierdziła, ze ja jednak moge jej się do czegoś przydać :naughty: gada do mnie, grzbieciki robi ile razy mnie tylko zobaczy, każe się miziać i opowiada mi co tez dzieci w czasie mojej nieobecności porabiały i kto jej nie słuchał a kto był wzorcowo grzecznym bobasem ;)
Miocik M to mój miocik marzeń (tfu tfu tfu żeby w złą godzinę nie wypowiedzieć!!! :witch: ) Urodziły się zdrowe i grube :naughty: natychmiast przyssały się do cycków i nim się obejrzałam stały się jeszcze bardziej grube :diabelek: Elegancko wiszą na cyckach, doją ile wlezie i nie traca czasu na jakies tam farmazony ;) Do tego urody im rodzice wraz z naturą nie poskąpili :rolleyes: to bardzo wyrównany miocik i na chwile obecną bardzo fajnie się zapowiadający :mrgreen:
Powolutku z chomików zaczynają się przeistaczać w małe kotki :) potrafią już siedzieć na pupkach nieco się jeszcze kiwając ;) gapią się na mnie z ogromnym zaciekawieniem :lol: i dryptają do mnie jak wpełzam do porodówki :serducho:
A Hollywodka okazałą sie podobną mamą jak jej starsza siostra Marysia :serducho: jest spokojną, mądrą, zrównoważoną mamą, która wie doskonale jak się dziećmi należy opiekować ich kłótnie przy cycach nie są w stanie wyprowadzić jej z równowagi, mruczy wtedy i tylko brzuszek bardziej nadstawia żeby miały lepszy dostęp do cycusiów :serducho:

A oto moje M-aleństwa:
Morigan :serducho: to raczej oczywiste, że w miociku M musiała znaleźć się Morigan :mrgreen: ta dama urodziła się pierwsza, była wielka, miała wielką głowę i Holly natrudziła się z nią wcale nie mało :rolleyes: Już widać, ze Mori odziedziczyła po mnie przyjemny wyraz twarzy :naughty:


Milagros :serducho: przyszła na świat jako druga, moja pierwsza dziewczynka solidka :serducho: Mili urodziła się z mega wielką wagą urodzeniową - całe 79g :impossible: moje pierwsze skojarzenie było z mała Demi, no ale daleko jej do rekordzistki Demi która ważyła 65 g :impossible: Ale wzorem Demi, Milagros z dzikim impetem rzuciła się na cycki i bardzo szybko stała się najgrubszą damą z miotu M :mrgreen:


Melody :serducho: urodziła się trzecia i w pierwszym momencie myślałam że to chłopaczysko ;) ale chwile później rude plamki na całym ciałku rozwiały moje wątpliwości. Melody już dzisiaj potrafi robić identyczne miny jak jej babka Melba :mrgreen:


Merlin :serducho: w końcu jako czwarty i ostatni postanowił objawić się czarodziej Merlin :)