Wczoraj Dessie pojechała do swojego nowego domku Zupełnie nie byłam do tego przygotowana, no ale ja ciągle nie umiem się do rozstań z dziećmi przygotować, choćbym nie wiem jak się szykowała i nastawiała
Będzie miała dużą ludzką rodzinę i kumpla jamnisia - bardzo jestem ciekawa jak zareaguje na widok takiego dziwnego kotka Pojechała wczoraj późno wieczorem, bo kompletnie zamęczyłam jej nową opiekunkę gadaniem przez całe popołudnie ta temat opieki nad kotem i teraz siedzę jak na szpilkach w oczekiwaniu na wieści jak też Dessie przyjęła zmianę domku
Demi bardzo odczuła brak siostry i pół nocy zajęta byłam dopieszczaniem Demi, bo widać było, że chodzi i szuka gdzie jest jest siostrzyczka Pomogła mi bardzo Zuzanka, tak właśnie czort Zuzanka w tej sytuacji stanęła na wysokości zadania : no dobra chodź mała, widzę, że szukasz towarzystwa do zabawy, nic się nie martw ciotka Zuzanka się z Tobą pobawi
Dessiaczku kochany, bądź najszczęśliwszym kotkiem na świecie Rośnij zdrowo i pięknie niech twój nowy domek będzie dla ciebie rajem na ziemi a dla swoich Dużych bądź kotkiem z marzeń Wszystkiego co Najlepsze maleńka
Jeszcze Demi jest u mnie, ale Demi jeszcze u mnie troszkę zostanie To moje dziecko specjalnej troski z tego miotu i jej jeszcze nie chcę w wielki świat wypuszczać Najchętniej Demi zostawiłabym u siebie ale wiem, że nie mogę sobie pozwolić na kolejnego kastrata i będę musiała się z nią rozstać... ale jeszcze nie teraz
Mam wieści od Dessie Dziecinka poczyna sobie całkiem dzielnie Na początku była przede wszystkim zdumiona: ale, ja bardzo przepraszam, o co tu w tym wszystkim generalnie chodzi Ale już po pierwszych chwilach zdumienia zajrzała do miseczki z wodą, do jedzonka potem zabrała się za zwiedzanie nowego domku W nocy spała w łóżku swoich Dużych i dzisiaj od poranka kontynuuje czynności rozpoznawcze Na razie nie czuje się jeszcze pewnie i bardzo potrzebuje towarzystwa swoich Dużych, no w końcu w kim ma szukać wsparcia jak nie w członkach swojej nowej rodziny a gdy zostanie sama to woła: zgubiłam się, jestem samotna i opuszczona oooo, już jest moja Duża to teraz znowu jestem szczęśliwa i mogę zwiedzać dalej
czwartek, 22 kwietnia 2010
20 kwiecień 2010r.
Po Demi ciągle widać, że jest od siostry mniejsza, ale nie widać, że była aż połowę mniejsza
Dziewczynki bardzo się zmieniły, to nie są już kulkowate dzieciaki tylko powolutku stają się panienkami W wyglądzie przejawia się to głównie tym, że stały się powyciąganymi małolatami ze zbyt długimi rekami i nogami W charakterach też powolutku widać zmiany są coraz bardziej kokieteryjne i zalotne a już mistrzynią w osiąganiu tego co chce właśnie poprzez przymilanki jest Demi Robi piękne grzbieciki, mruczy kiedy tylko na nią spojrzę a gdy wyciągam rękę, żeby ją pomiziać robi zgrabne bum na plecki i brzuch wywala do pieszczotek przebierając przy tym łapkami jak chrabąszcz Dessie jest większą indywidualistką ale nikt nie potrafi tak pięknie ułożyć się na moim brzuchu z łapkami opartymi na mojej twarzy i delikatnym mrrrrr mrrrrr mrrrr
Dziewczynki bardzo się zmieniły, to nie są już kulkowate dzieciaki tylko powolutku stają się panienkami W wyglądzie przejawia się to głównie tym, że stały się powyciąganymi małolatami ze zbyt długimi rekami i nogami W charakterach też powolutku widać zmiany są coraz bardziej kokieteryjne i zalotne a już mistrzynią w osiąganiu tego co chce właśnie poprzez przymilanki jest Demi Robi piękne grzbieciki, mruczy kiedy tylko na nią spojrzę a gdy wyciągam rękę, żeby ją pomiziać robi zgrabne bum na plecki i brzuch wywala do pieszczotek przebierając przy tym łapkami jak chrabąszcz Dessie jest większą indywidualistką ale nikt nie potrafi tak pięknie ułożyć się na moim brzuchu z łapkami opartymi na mojej twarzy i delikatnym mrrrrr mrrrrr mrrrr
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
19 kwiecień 2010r.
E-panowie ni z tego ni z owego z rozkosznych klusek zamieniają się w bandę rozszalałych urwisów a i owszem wygląd dalej mają kulkowaty ale niech nikogo nie zmyli widok nieporadnych, grubych pupek
Grzechem nr 1 jest objadanie własnej matki biedna Melbusia nie może się do swojej miseczki dopchać, bo trzy grubasy na wyścigi wyjadają jedzonko mamusi. Melba stoi z boczku i tęsknym wzrokiem wpatruje się w znikającą zawartość jej miseczki, w końcu patrzy na mnie z minką: nie no, istną szarańczę na mymłonie wyhodowałam Liderem w tej dziedzinie jest słodki, grzeczniusi Emilek
Grzech nr 2 to, wzorem Melby, zatapianie pokoju No ale przecież skoro mama twierdzi, że wodę w miseczce należy przed jej spożyciem dobrze rozbujać to z pewnością musi mieć rację I w tej dziedzinie Emilek wiedzie prym
I w końcu grzech nr 3 absolutny brak umiaru w dzikich szaleństwach Galopują w te i we wte jak wariaty. Nie ma dla nich miejsc niedostępnych ostatnio zdobyły już nawet mój własny i osobisty fotel do komputera, ale żeby to jak porządne koty usiadły grzecznie na siedzeniu, a gdzie tam, zdecydowanie ciekawszy jest spacer po oparciu Potrafią tez wskakiwać na parapet nie pytajcie mnie jak - nie mam bladego pojęcia jak te czorty tam włażą, ale włażą Kiedy się gonią nie ma dla nich najmniejszego znaczenia jaką przeszkodę napotkają na drodze - ominąć, a po co sobie życie utrudniać, przecież zdecydowanie łatwiej przegalopować po zawalidrodze i nie ma znaczenia czy jest to poduszka, legowisko, drapaczek... czy nawet Melbusia Wszyscy trzej panowie mają tu ogromne osiągnięcia niemniej jednak numerem nr 1 jest Elliot
Kiedy siadam starym dobrym zwyczajem na podłodze w siadzie płaskim trzy potworki natychmiast na mnie napadają i dawaj gonić się po mnie Najbardziej lubię kiedy z rozpędu wskakują na moje stopy i z prawdziwą rozkoszą obgryzają moje palce u nóg
Elliot jest mistrzem w wydawaniu dźwięków różnorakich kiedy biega z myszą albo innym pomponem w pyszczku po pokoju warczy jak prawdziwy zły pies ale potrafi też biegać w kółko bez żadnych akcesoriów co jakiś czas wyskakując przy tym do góry i wtedy wydaje z siebie coś w stylu: trrrrr, grrrry, trrrry
Wczoraj próbowałam zrobić moim najmłodszym milusińskim sesję zdjęciową... tia... jak tylko zobaczyli, że lampy rozkładam od razu wpadli w szał radości... zabawa była przednia ale efekty sesji bardzo mizerne
A oto i ośmiotygodniowe E-łobuzy
Elliot
Koteczek pozuje
Elliot w zwisie naporodówkowym a obok gruba pupa Eryczka
Eric
Eric w zwisie naporodówkowym
Emilek który choć przez chwilkę raczył ze mną współpracować
I na koniec fotki grupowe
Emilek z mamusią
Elliot z mamusią
Melbusia
Elliot pozuje do portretu rodzinnego
Elliocik i Melbusia czyli ja i moja mama
Grzechem nr 1 jest objadanie własnej matki biedna Melbusia nie może się do swojej miseczki dopchać, bo trzy grubasy na wyścigi wyjadają jedzonko mamusi. Melba stoi z boczku i tęsknym wzrokiem wpatruje się w znikającą zawartość jej miseczki, w końcu patrzy na mnie z minką: nie no, istną szarańczę na mymłonie wyhodowałam Liderem w tej dziedzinie jest słodki, grzeczniusi Emilek
Grzech nr 2 to, wzorem Melby, zatapianie pokoju No ale przecież skoro mama twierdzi, że wodę w miseczce należy przed jej spożyciem dobrze rozbujać to z pewnością musi mieć rację I w tej dziedzinie Emilek wiedzie prym
I w końcu grzech nr 3 absolutny brak umiaru w dzikich szaleństwach Galopują w te i we wte jak wariaty. Nie ma dla nich miejsc niedostępnych ostatnio zdobyły już nawet mój własny i osobisty fotel do komputera, ale żeby to jak porządne koty usiadły grzecznie na siedzeniu, a gdzie tam, zdecydowanie ciekawszy jest spacer po oparciu Potrafią tez wskakiwać na parapet nie pytajcie mnie jak - nie mam bladego pojęcia jak te czorty tam włażą, ale włażą Kiedy się gonią nie ma dla nich najmniejszego znaczenia jaką przeszkodę napotkają na drodze - ominąć, a po co sobie życie utrudniać, przecież zdecydowanie łatwiej przegalopować po zawalidrodze i nie ma znaczenia czy jest to poduszka, legowisko, drapaczek... czy nawet Melbusia Wszyscy trzej panowie mają tu ogromne osiągnięcia niemniej jednak numerem nr 1 jest Elliot
Kiedy siadam starym dobrym zwyczajem na podłodze w siadzie płaskim trzy potworki natychmiast na mnie napadają i dawaj gonić się po mnie Najbardziej lubię kiedy z rozpędu wskakują na moje stopy i z prawdziwą rozkoszą obgryzają moje palce u nóg
Elliot jest mistrzem w wydawaniu dźwięków różnorakich kiedy biega z myszą albo innym pomponem w pyszczku po pokoju warczy jak prawdziwy zły pies ale potrafi też biegać w kółko bez żadnych akcesoriów co jakiś czas wyskakując przy tym do góry i wtedy wydaje z siebie coś w stylu: trrrrr, grrrry, trrrry
Wczoraj próbowałam zrobić moim najmłodszym milusińskim sesję zdjęciową... tia... jak tylko zobaczyli, że lampy rozkładam od razu wpadli w szał radości... zabawa była przednia ale efekty sesji bardzo mizerne
A oto i ośmiotygodniowe E-łobuzy
Elliot
Koteczek pozuje
Elliot w zwisie naporodówkowym a obok gruba pupa Eryczka
Eric
Eric w zwisie naporodówkowym
Emilek który choć przez chwilkę raczył ze mną współpracować
I na koniec fotki grupowe
Emilek z mamusią
Elliot z mamusią
Melbusia
Elliot pozuje do portretu rodzinnego
Elliocik i Melbusia czyli ja i moja mama
Subskrybuj:
Posty (Atom)