poniedziałek, 27 grudnia 2010

27 grudzień 2010r.

Czas już najwyższy nadrobić tinwerinkowe zaległości informacyjne :diabolek:
W dniu 10 grudnia... a właściwie to w nocy z 9 na 10 grudnia :-P Marysia urodziła swój drugi miot :becik: Tatusiem został Ptyś vel Felli Bellada nikolii :mrgreen:
Pierwsza na świat przyszła dziewczynka, chyba :hyhy: srebrzysta szylkretka Gabrielle, waga ur. 107g., tuż po niej jak pocisk wyskoczył na świat Geshin, moje rude sreberko, 118g, trzeci rudy Gunnarek 123g. I na tym szanowna Marynia działalność zakończyła :diabolek: po to, by po 15 godzinach :diabolek: urodzić czwartego maluszka :hyhy: czarnego klasyka o skromnej wadze 160g :-P który z racji rekordowej w mojej hodowli wagi jak i rekordowego czasu zastanawiania się: urodzić się, czy się nie urodzić :thinking: otrzymał imię Guinness :mrgreen:
Rodzicami chrzestnymi mojego miotu "G" chcąc nie chcąc :wampir: zostali DoBo i Zaltis :-D bo razem z maluchami - jeszcze trzema :hyhy: wpakowałam się na berlińskie mruczando :laughing:
Marysia razem z dzieciakami od początku jest u mnie w sypialni i właściwie również od początku towarzyszy jej reszta stada :) Florianek Marysi nie opuszcza ani na chwilkę... a tak naprawdę to nie opuszcza swoich ukochanych poduszek i hamaka na drapaku :laughing: i pod jego "opieką" mogę spokojnie dzieci Marysi zostawić, bo on ich, jako ten wzorowy wujek, po prostu nie zauważa :laughing:
Melba początkowo chciała córce dzieci ukraść :racja: wpakowała się na dzień dobry do wnuków, każdego między łapy i dawaj pupiny im szorować, a chwilkę potem bach na plecy i brzucho do karmienia wystawiać :racja: Entuzjazmu dzikiego wśród maluchów tym nie wywołała, no bo co to za porządki, żeby głodnym dzieciom puste cycusie pod pysie podstawiać :zdziwko: Tak więc Melba przebywa z Marysią i dziećmi tylko pod moja kontrolą, a gdy mnie nie ma wywalam ja do kuchni, a żeby jej smutno nie było, to dostaje do towarzystwa Demi i Onysia ;)
Marysia, jak i poprzednio jest mamą wzorową :serce: Praktycznie 24 godz na dobę leży cierpliwie z dziecinkami i się nimi opiekuje :serce: A bąki jedzą i rosną i robią się z każdym dniem coraz bardziej kontaktowe i milutkie :-D Cała czwórka bardzo lubi mizianki :) ale to co wyprawia Geshin jak go smyram, to już zupełnie przechodzi ludzkie pojęcie, nadstawia się, główkę wygina, strasznie śmieszny szkrab :-D I oczywiście ile razy do nich podejdę i odezwę się choćby słowem, od razu jest pęd dziki do mnie i wielkie piskanie: miziaj, miziaj, miziaj i przytulaj :niecierpliwy2: :hurra:

I jeszcze mała foto dokumentacja :)

Ptysiowe Marysiątka w pierwszej dobie życia pod czujnym okiem trzytygodniowego Waligóry - Figaro :diabolek: który pomagał w pozbyciu się zastoju mleczka w cycusiach Marysi - z wielkim zapałem zresztą :hyhy:


w wieku 1 tygodnia
Gabrielle :serce:

Gunnar :serce:

Geshin :serce:

Guinness :serce:



i w wieku 2 tygodni:
Gabrielle :serce:

Gunnar :serce:

Geshin :serce:

Guinness :serce:



I jeszcze kilka foteczek F-tinweriniątek, śtraśnie dorośłych, szczególnie w porównaniu z G-Ptysiomarysiątkami ;) W sobotę skończyły całe :wampir: 5 tygodni i są już niesłychanie wyedukowanymi kotkami ;) mięcho wcinają, ale z dąsami, Fleur preferuje jednak kurczaka z saszetki marki Schesir :hyhy: - Top Model to wiadomo markowe mieć musi, a nie tam jakiś miksowany kurczak :racja: Freud życzy sobie troszkę miksowanego i troszkę z saszetki, a Figaro zje co mu się pod nosek podstawi :laughing: Lubimy też twarożek :mniammniam: tylko potem noski całe serkiem ubebrane :-P
Umieją juz biegać, skakać, podrygiwać radośnie przy tym ćwierkając :mrgreen: Umieją także wskakiwać :diabolek: na dach porodówki, na szczęście na piec jeszcze nie :wampir: Kuwetkujemy już na całego, ale pańcia nosem kręci, bo maluchy uważają tylko małą kuwetkę pod drzwiami z drewnianym żwirkiem no i w efekcie trociny są wszędzie :racja: Z Zuzanką kumplują się juz ogromnie :diabolek: Ja to się tak zastanawiam o co tej Zuzance chodzi, że ona od tinkowych dzieci wychodzić nie chce :thinking: albo się dowartościowuje, że może rządzić ile wlezie :hyhy: albo czeka aż dorosną, żeby miała się z kim bawić i nie chce tego momentu przegapić ;)
I oczywiście cała trójka obłazi mnie gdy tylko siądę na podłodze, a jak nie siądę to się łobuzy po nogawkach wspinają i wrzeszczą, że mam siadać już teraz i natychmiast i bawić się z małymi kotkami :niecierpliwy2:

Fleur :serce:

Figaro :serce:

Freud :serce:


i grupowo :diabolek:
Top Model i dwa rude zaspańce :wampir:

byłoby prawie pięknie, gdyby Fleur nie dała dyla :laughing:

trzy zaspane kotki... no przynajmniej nie uciekły z planu :laughing:


i w końcu jakaś grupowa fota, szkoda tylko, że nie całego trio :oczami: