czwartek, 28 stycznia 2010

28 styczeń 2010r.

Doktoraty to może nam jeszcze nie grożą, ale za to w tym tygodniu przyłapałam Debbie i Dessie na wspinaczce po moich zatkaj dziurach zapiecowych :trwoga: mało trupem nie padłam jak to zobaczyłam, bo na ten pomysł to jeszcze żadne dziecko nie wpadło :racja: a tu dwie na raz i to jednocześnie, tyle, że każda z innej strony pieca :przestraszony: Nim je dopadłam to same odpadły :diabolek: niemniej jednak wprowadziłam pewne ulepszenia moich zatkaj dziur a przede wszystkim mega uszczelnienia co by żadna spryciara nie wpadła mi za piec :racja:
D-dzieciątka rosną, dokazują i przejawiają coraz to nowe umiejętności :-D Robią już samodzielnie qpki do kuwety :sukces: A kto zrobił pierwszą samodzielną qpkę? :laughing: no oczywiście maleńtas Demi :kciuki2:
Rozpoczęły wcinanie suchej karmy :banan: no ale tu już Demi się nie popisuje i uparcie twierdzi, że ją guzik interesuje, że rodzeństwo twierdzi, że to pycha :zakaz: ona takiego paskudztwa do pysia nie weźmie i koniec i kropka :blee: No więc wcina samego gerberka i zapija mlekiem z talerzyka, którym z kolei gardzi reszta :-P i oczywiście wszystkie jak jeden mąż wiszą namiętnie na maminych cycusiach :serce:
Latają też już stwory po kuchni i bardzo im się to podoba :mrgreen: a i zabawy powolutku coraz bardziej dorosłe, coraz bardziej szalone i coraz trudniejsze do opanowania :laughing:

D-Tinweriniątka w wieku 6,5 tygodnia :mrgreen:




Tańcowały dwa Michały, czyli Pat i Pataszon albo po prostu Demi i Dustiś w akcji :laughing:


Debbie Sue, zdrobniale Bisia :serce:







Lou :serce:







Demiś :serce:







Dustiś :serce: czyli mega bambarył :diabolek: