czwartek, 23 lipca 2009

23 lipiec 2009r.

Postanowiłam sfocić Zuzię z jej nowym zielonym przyjacielem ;) ale okazało się, że mamy mały problem techniczny :hyhy: z powodu upału wszystkie koty, jak jeden mąż leżą rozpłaszczone na podłodze ;) No ale może Zuzka zmieni jeszcze dzisiaj zdanie, w końcu to bardzo ciepłolubna kota ;) Aparat w każdym razie w pogotowiu :mrgreen:


I stało się
:-D Zuzanna wyraziła łaskawą zgodę, żeby chwilkę popozować, pod warunkiem, że zielony kot nie będzie rozpłaszczony na dywanie, bo mu za gorąco :hyhy: Zielony rozpłaszczył się na stole kuchennym, co wywołało aprobatę panny Zuzanny :-D ...no i w efekcie wyszła nam cała sesja :lol:

A podejdź tu tylko który :evil: to jak huknę to ino raz :hyhy:


Ale nuda :mrgreen:

No co, leżę sobie :oczami:

Nie no, chyba coś było ustalone :zakaz:

Od razu lepiej :-P porządek musi być :king:

Czy mnie słuch myli, czy coś się tam dzieje :thinking:

Florian korzystając z okazji, ze Zuzia zajęła się bliżej niezidentyfikowanymi odgłosami, spróbował podejść zielonego z Zuzką w środku z innej strony ;)

Zajęte, widać chyba :zakaz:

No już trudno, to ja sobie tu chociaż przy ogonie cichutko przycupnę :oczami:

Teraz już wyraźnie słyszę, że to mucha ;)

I Zuzanna poszła sobie, sprawdzić co to tam za odgłosy w pokoju :-P


Nie tylko Zuzkę zielony w sobie rozkochał ;) bo i ja jak tylko go zobaczyłam, złapałam zielonego w ramiona z gromkim okrzykiem: mój ci on jest, mój :hyhy:

środa, 22 lipca 2009

22 lipiec 2009r.

W niedzielę Zuzia dostała ostatnią dawkę Matacamu :oczami: tak więc za nami trzeci dzień bez środków przeciwbólowych :oczami: Dostaje jeszcze dwa razy dziennie Artrophyl. Zmian nie zauważyłam ;) no ale wciąż na nią łypię czy się co nie zmienia w jej zachowaniu :shock:

Nic nie wskazuje na to, żeby ją cokolwiek bolało :oczami:
Zachowuje się normalnie, czyli jak czort Zuzka :hyhy: stłukła właśnie przed chwilą Onysia i Florka i z zadartym dumnie ogonem podreptała na swoje nowe ulubione miejsce - zielonego kota :diabolek: Na modemie od kablówki przestała się wygrzewać, apetyt wrócił do normy... no prawie, bo podawanie smakołyków trzy razy dziennie uznała za bardzo dobry zwyczaj :-P

Mam wrażenie, że wróciła moja Zuzia :serce:

wtorek, 21 lipca 2009

19 lipiec 2009r.

Wczoraj poszło nam zupełnie przyzwoicie :mrgreen: , Tinusia w konkurencji 5 kotek EX1 i CAC :winner: dzisiaj niestety tylko EX 3. Dzisiaj mieliśmy fallsatart już na wejściu ;) bo Tinusia wkurzyła się ostro :hyhy: już w drodze do stolika sędziowskiego i ni z tego ni z owego z kotki, która daje się pięknie wystawiać zamieniła się w dzikie wierzgadełko :hyhy: Przednie łapy włożyła mi za dekolt :hyhy: tylnymi wczepiła się w moje spodnie... widok doprawdy imponujący :racja: Przy porównaniach był moment, że obawiałam się, że nie dam rady nad nią zapanować :thinking: ale powiedziałam jej kilka ostrych słów do ucha :zdziwko: i jakoś udało nam się dotrwać do końca i to nawet bez obrażeń ;) Coś tam było bardzo niesympatycznego dzisiaj na ringu :thinking: bo kilka kotów się mocno zdenerwowało :thinking: ale nie mam pojęcia co te koty tak wkurzało :bezradny:
Po powrocie do klatki, Tinusia zadekowała się w kąciku i przysypiała spokojnie do końca wystawy, a w drodze powrotnej rozwaliła się w transporterku jak turecki basza :mrgreen: z minką: no nareszcie wracam do domciu :mrgreen:

Podziękowania dla Satin, Gabys, Goliash i DoBo i za przemile spędzony czas na wystawie :super:

Kilka foteczek z wystawy zrobionych przez Goliash
:mrgreen: