sobota, 30 czerwca 2012

8 czerwiec 2012

Nie pisałam wcześniej żeby nic nie zapeszyć, ale teraz myślę, ze już mogę :) Tina i Fleur we wtorek pojechały do swojego nowego, wspólnego domku :serce:
Tinusia to moja pierwsza kotka Maine Coon, kotka którą pokochałam na zabój od pierwszego zdjęcia, które zobaczyłam, a gdy zobaczyłam ją na żywo, przepadłam do reszty.... To od jej imienia powstała nazwa mojej hodowli, bo rodowodowe imię Tinusi, to Tinwerina Samotna Gwiazda. To kotka dla mnie ważna, bardzo ważna i mimo tego, ze od bardzo dawna wiedziałam, że ona nigdy nie będzie szczęśliwa mieszkając w dużym stadzie, że stosunki z Florianem nie są do naprawienia, zwlekałam z tą decyzja i zwlekałam...
Domek, który dla nich wybrałam, spodobał mi się praktycznie od pierwszego telefonu, a reakcja Tinusi i Fleur gdy przyszli nowi Duzi przyjechali w odwiedziny przekonały mnie do reszty :)
Fleur zachowała się jak kociak, od pierwszych minut w nowym domu z mruczankami, miziankami, kocimi grzbietami, wywalaniem się na plecy i wystawianiem brzusia do mizianek :serce: Tina była bardziej ostrożna, niepewna... ale od wczoraj robi postępy w tempie lawinowym, od leżenia na kolanach i pieszczotek, przez pierwsze nieśmiałe wędrówki po mieszkaniu, zaglądaniu do innych pomieszczeń, po dzisiejszy poranek z dwiema kiciami siedzącymi wspólnie na parapecie :serce:
Mam nadzieję, ze lada moment Tinusia będzie tak samo szczęśliwa jak Onyś, którego miałam okazje widzieć na własne oczy w ostatni weekend :) Wyluzowany, zadowolony, ze szczęściem wymalowanym na pysiu, podrygiwał, podskakiwał i oprowadzał mnie po całym swoim nowym królestwie, pokazując: popatrz, a tutaj śpię, a tu mam drapaczek, a tu duży pokój, zobacz jaki mam zajefajny parapet!, a tu mam balkonik, aaa! i w przedpokoju specjalnie dla mnie postawili stoliczek! Szczęśliwy, wyluzowany, spełniony kot :serce:

Mam nadzieję... nie, ja jestem tego pewna, że Tinka lada moment, odetchnie z ulgą i stwierdzi: no w końcu! całe moje życie na to czekałam! mam moją Fleur, mam moich własnych zakochanych we mnie Dużych, nie ma żadnych zamkniętych drzwi, no i w końcu nie ma tej bandy durnych typków, która tak bardzo działała mi na nerwy! ....Bo Fleur do tych wniosków doszła od pierwszych chwil z nowymi Dużymi :serce: :serce:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz