środa, 15 lutego 2012

7 luty 2012

W ostatnią sobotę do nowego domku pojechał Inwerinio :serce: Zamieszkał w Ożarowie Mazowieckim z przesympatyczną rodziną :mrgreen: Podróż zniósł bardzo dzielnie, a i w domku radzi sobie całkiem dobrze :ok: Pomimo stresu przeprowadzkowego już pierwszego dnia zjadł i napił się a chwilę później kuwetkował :ok: Powolutku coraz bardziej się rozkręca, goni jak wariat, nie potrafi wyhamować na parkiecie :diabolek: z wysokości drapaka podziwia swoje nowe włości i wczesnym porankiem robi pobudki swojej Dużej domagając się pieszczot i przytulanek, bo przecie jest takim malusim koteckiem, którego koniecznie trzeba natychmiast przytulic, żeby nie był nieszcześliwy bez mamy, brata i reszty bandy... i odnoszę wrażenie, że ogromnie mu się to podoba :)

Inwerinio bądź bardzo szczęśliwy w swoim domku ze swoimi Dużymi :serce: życzę ci długiego życia w najlepszym zdrowiu i samych radosnych i słonecznych dni wśród kochających cie ludzi :serce: :wyznanie: :zakochany: :miziak:

A tu jeszcze u mnie w domu, bardzo dumny i dostojny Pan Kot :serce:



Dzieciaki J rosną i sa coraz bardziej dorosłe :serce: i szalone :mrgreen:

Juanitka, to łobuz nr jeden z minką aniołeczka :niewinny: jak wpadnie w głupawke jest nie do opanowania, a głupawki dość często jej się zdarzają :diabolek:




Jimenka jest zdecydowanie grzeczniejszą dziewczynka niż siostra :oczko: jest bardzo wyluzowaną panną, lubi bawić się ale jej zabawy to zabawy dobrze wychowanej panienki :mrgreen: dotknięta choćby jednym palcem zaczyna natychmiast mruczeć jak traktor, przewraca się na plecki i wywala brzusio do miziania, a moje kolana to według niej wspaniała miejscówka dla małego kotka :serce:




Jose, dostojny, elegancki, super dżentemen :serce: który jednak w momentach głupawki tez potrafi szaleć jak wariat :diabolek:




i Julietka, moje najulubieńsze Straszydełko :kocham:




Miot J to pierwszy, któremu nie moge zrobic takiej fotki grupowej jak bym chciała :-P kiedy nawet juz trójka pozuje jak nalezy, to chociaż się jeden musi wylamac i zazwyczaj tym co sie wyłamuje, cuduje, robi miny, język pokazuje, myje się, bądź w ogóle nie chce siedzieć na miejscu jest oczywiście nie kto inny jak Straszydło :diabolek:




I jeszcze na koniec przedstawiam miot K Tinwerina :) to synusiowie Melbusi i Iberyczka w wieku 3 tygodni :serce:
Kathmandu, który był bardzo niezadowolony, że wyciągnęłam go z porodówki, z jakichś zupełnie idiotycznych powodów i swoje niezadowolenie głośno światu obwieszczał, do czasu az sie od niego nie odczepiłam :oczami:

Kardamon, zdecydowanie bardziej spolegliwy niż brat rozdarciuch, z zaciekawieniem przygladał sie wszystkiemu wokoło ze mna na czele :)

i przeplataniec z K-otków :serce:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz