piątek, 4 marca 2011

4 marzec 2011r.

Mam wieści o Figaro :hurra: Ten czort :diabolek: jeszcze wczoraj latał jak zwariowany po nowym domku, pakując się nawet do kredensu :hyhy: podjadł, popił i kazał się miziać :-P Noc przespał grzecznie :niewinny: a rano dostał głupawki i latał z piłką jak szalony :laughing: W trakcie tej głupawki spotkał po raz pierwszy swoje dwie Małe Duże :-P i cała trójka na powitanie dostała wytrzeszczu oczu :shock: :laughing: Myślę, że skoro zrobił takie wejście smoka :diabolek: to dalej powinno iść wszystko gładko :super: No ale na kuwetkowanie nadal czekam :niecierpliwy2:
I kolejny raz potwierdziła mi się zasada, że jak mnie dziecko przed odjazdem uważnie słucha i przyswaja co mu przekazuję :wampir: to potem lata jak potyrpany :hyhy: po nowym domku praktycznie od pierwszych chwil :zakrecony: - patrz Figaro :-P Za to kiedy jednym uchem wpuszcza drugim wypuszcza :wampir: z miną: luzio, nie truj mi tu bo ja sobie radę dam :hyhy: to jak przyjdzie co do czego, to w pierwszym momencie traci nagle gdzieś całą swoją butę, robi się maleńki i nieporadny, pada w ramiona nowym Dużym z żałosnym okrzykiem: no niech mnie ktoś przytuli, bom strasznie nieszczęśliwy :rozpacza: - patrz Freud :-P

Fleur jest mocno zdziwiona gdzie jej się nagle bracia podziali :thinking: ale Tinusia staje na głowie, żeby jej obu rudzielców zastąpić... i gania z Fleur po całym mieszkaniu, nie jak matka, tylko jak ...rozbrykane kociątko :) Tina jest zestresowana i muszę ją dzisiaj szczególnie dopieszczać :miziak: bo zachowuje się jak nie ona, to że biega z Fleur super, ale już że na dzieci Marysi jest naburmuszona mniej fajnie. Jak do tej pory traktowała je jako swoje, tak nagle na nie posykuje, jakby chciała powiedzieć: idź sobie nie lubię cię, za to, że ty tu ciągle jesteś a moi syneczkowie pojechali...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz