poniedziałek, 24 maja 2010

24 maj 2010r.

Mamy kolejne postępy :mrgreen: (tfu tfu tfu, żeby nie zapeszyć :pawik: ) Tinusia większą część czasu w trakcie weekendu spędziła normalnie z resztą stada :hurra: Nie widzę u niej jakiejś dzikiej ochoty na połykanie kogokolwiek :ciacho: Onyś, dobre dziecko :miziak: zachowuje się jak gdyby nigdy nie dostał łomotu od Tinki :diabolek: podryguje, popiskuje do niej, wdzięczy się, po głowie ją co jakiś czas pomemla :-D to i Tinka rozbrojona takim jego zachowaniem, ani myśli wracać do konfliktu... ale w ogóle to jakiego konfliktu :hyhy: to przecież tak tylko, jakoś tak samo się i nie ma o czym gadać :king:
Natomiast Florek jakoś się w tatusia nie wdał w tej kwestii nic a nic :bezradny: Nie podoba mu się obecność Tinki i stara się jak może trzymać od niej jak najbardziej z daleka :zdziwko: Chyba nie może jej zapomnieć, że tak bez dania racji, za nic zupełnie, tak nagle go odrzuciła i potraktowała jak najgorszego wroga i to wtedy kiedy on jej najbardziej potrzebował :zalamany: I skąd niby on ma wiedzieć, czy za chwile znowu na niego nie napadnie... no niby skąd? :przestraszony:
Strach Florka z kolei mocno niepokoi Tinkę :shock: i muszę im siedzieć cały czas na karku. Liczę na to, że jeśli przez jakiś czas pobędą razem i Floruś zobaczy, że nic złego się nie dzieje, to przestanie się jej bać, no a do tego czasu będą razem tylko pod bardzo ścisła moja kontrolą.
No ale swoją drogą to Florek łajza jest przestraszna :oczami: tak się boi, ale wczoraj wieczorem wpakował się pod łóżko i nie zauważył, że tam już jest Tinusia ;) Musielibyście widzieć ich głupie miny kiedy Tinka wydobyła się z głębi i położyła tuż obok Florka :wampir: Konsternacja była obustronna, no bo jak tu się teraz ruszyć w jakąkolwiek stronę :thinking: a do kompletu ja rozpłaszczona na cała długość na podłodze z głową pod łóżkiem... tia, widok doprawdy niecodzienny :hyhy: Sytuację uratowały witaminki, bo łakomstwo Tinki silniejsze jest od wszystkiego i jak jej tylko zagrzechotałam pudełkiem, to zapomniała o ostrożności i na łeb na szyję pognała po smakołyk :mniammniam: :niecierpliwy2:

A tu ruda maupa :maupa: i Maleńtas ;)




I jeszcze kilka foteczek Maleńtasa, marnych przeokropnie, ale Demi coraz trudniej się foci :bezradny: Musze na nią jakiś patent wymysleć, bo ona jak tylko zobaczy akcje foto, to dostaje jeszcze większego turbodoładowania niż normalnie... i na fotkach głównie jest samo tło, albo koniuszek ogona czy maźnięta łapa - bez reszty Demi rzecz jasna :hyhy:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz