Właściwie to już wczoraj chłopcy popołudniu brykali jak należy , ale jeszcze ciut resztek stresu widziałam, a dzisiaj od rana to po prostu chałupę chcą roznieść Pod ogonkami suchutko, ładnie wszystko zasklepione i mam nadzieję, ze już nam się tu nic nie przyplącze Z pewną obawą patrzę jak cała trójka biega i skacze jak oszalała a na dokładkę to jeszcze tarmoszą się jak wariaty i ćwiczą zapasy, nic a nic nie mając na względzie, że w końcu są rekonwalescentami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz