środa, 9 listopada 2011

8 listopad 2011

Szanowna panna Melba :serce: która niczym wino, im starsza tym piękniejsza :serce: która takim oto wzrokiem wpatruje się w Tinusiowe I-maleństwa :love:


i Szanowny pan Iberyczek :serce: coraz bardziej dorosły, ale wciąż zwariowany i rozszalały z dzieciakami starszymi i czule i z namaszczeniem wpatrzony w dzieci młodsze :love:





Dzisiaj panna Holywood postanowiła zacząć się realizować jako filmowiec :diabolek: imię w końcu do czegoś zobowiązuje, szkoda tylko że na dobry początek zabrała się za produkcję "Teksańskiej masakry piłą maszynową" :hyhy: A było to tak, jako, że chora jestem, postanowiłam sobie życie nieco umilić i zamówiłam na obiad pizzę - a co się będę przy garach w czasie choroby przemęczać :-P Skromnej wielkości dwa pudła rozłożyłam na blacie kuchennym, na pudłach rozłożyła się Zuzka, obok dwa pojemniczki jeden z sosem czosnkowym, drugi z pomidorowym :mniammniam: Wzięłam pierwszy kawałek i wcinam kulturalnie - jak chorej przystało na łóżku w sypialni :hyhy: Nagle słyszę, wielkie łubu dubu w kuchni, pędzę do kuchni z paszczą pizzą napchaną i niedojedzonym kawałkiem w dłoni i cóż widzę, cała kuchnia - a mała to ona nie jest :hyhy: wiec, cała kuchnia w pomidorowym sosie, ale z jakim rozbryzgiem :hyhy: blat - czerwony, oburzona Zuzanna ze zniesmaczeniem strzepuje sos ze swej dumnej postaci, a w czerwonej kałuży, czerwona i ociekająca sosem Holly :wampir: Nim paskudę dorwałam, zdążyła ubebrać jeszcze połowę sypialni, drapak i nawet ścianę w sypialni :laughing: Mam nadzieję, że po tym jednym razie będzie miała już dość tworzenia scenografii do horrorów w moim domu, Hollywoodka jedna :-P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz