środa, 14 października 2009

24 sierpień 2009r.

Zuzka dawno nie chorowała... :evil: wczoraj przyłapałam ją na podejrzanym wylizywaniu brzuszka, zaglądam co ona tam tak liże i liże... cały łysy placek sobie wylizała :placze: Skóra na brzuszku wygląda normalnie :bezradny: prawie pod lupa ją oglądałam i nic :bezradny: Długo się nie zastanawiając zlałam ją Betadinką i wpakowałam w kaftan :hyhy: No nie powiem, żeby się Zuzia z tego kaftana ucieszyła :thinking: do tego to jej stary kaftanik po kastracji no i okazało się, że Zuzia nieco z niego wyrosła :thinking: Zuźka w kaftanie stanęła na rozkraczonych łapach i głośno zawyła w głębokim oburzeniu :diabolek: Zrobiła furorę wśród pozostałych kotów w tej nowej kreacji ;) stały jak wryte z minami :wow2: tylko Maryśka na widok tak przeistoczonej Zuzi zwiała w popłochu ;) i dopiero po dłuższej chwili odważyła się do niej podejść, ale bardzo ostrożnie i na ugiętych łapkach :przestraszony: no bo niby ten stwór pachnie jak Zuzia ale dlaczego tak paskudnie wygląda :przestraszony:
Wet na dzień dobry obstawia alergię pokarmową :racja: jeśli ma rację to to moja wina :oops: bo diabeł mnie podkusił i dałam kotom jedną z gratisowych saszetek karmy, którą dostałam na wystawie :racja:
Ech, szczęśliwa to Zuzia nie jest z pewnością :( choć muszę przyznać, ze znosi to całkiem dzielnie, tylko patrzy na mnie ciągle wyczekująco... :modlitwa: No ale trudno musi chwilę w tym kaftanie wytrzymać, żebym mogła skórę na brzuszku obserwować bez jej ingerencji. Jeśli nic nowego nie wymyśli to jutro spróbuję jej kaftanik zdjąć.




Ty podła babo... :evil:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz