środa, 14 października 2009

3 październik 2009r.

Wczoraj wieczorem Amelka złamała łapkę :placze: :placze: :placze:
Wlazła do szuflady, która zresztą jest dość wysoko, ponad metr nad podłogą i gdy z niej wyskakiwała, szuflada się zatrzasnęła, a Amelka zawisła z tylną łapką uwięzioną w tej cholernej szufladzie :placze: W tym wszystkim dobre, że działo się to na oczach jej opiekuna... bo nie chcę myśleć co by było gdyby była sama w domu :placze: Amelka to kawał kota, waży ponad 7 kg, więc ta łapka nie miała szans w takiej sytuacji się nie połamać :placze:
Od razu pojechali do kliniki, rentgen - złamana kość piszczelowa :placze: W poniedziałek Amelka ma mieć operację, mają jej wsadzić w tą nieszczęsną łapkę jakiś bolec :placze: Kurcze, że też taki durny wypadek musiał się mojemu dzieciątku przytrafić :placze: :placze: :placze:



Amelka należy do tych bardzo pomysłowych kotów :mur: do tego to żywioł nie kot, gania jak torpeda, ciągle wymyśla jakieś głupoty, ADHD normalnie :zdziwko: ja nie wiem po kim ona to ma :bezradny: Onyś kompletna łazęga i melepeta, no chyba, że to po Melbie :thinking: jej się też takie występy mrożące krew w żyłach czasem przytrafiają :racja:
Amelka grzecznie noc przespała w transporterku, bidna jest strasznie, ale jak na razie nawet oswobodzona zachowuje się wzorcowo, porusza się bardzo ostrożnie, złamanej łapki wcale nie używa i chodzi tylko na trzech zdrowych :pocieszanie3: Zbudowali jej wolierę w jednym pokoju i z opisu wydaje mi się, że całkiem sprytną i bezpieczną dla Ameleczki :modlitwa: Dzisiaj o 16 jadą do weta, który Amelkę prowadzi, bo zdjęcie robił jego kolega z lecznicy, który akurat był na dyżurze, a ten prowadzący, nie chce czekać aż do poniedziałku i chce Amelkę zobaczyć już dzisiaj.



Siedzę tu jak na szpilkach czekając na wieści, no a trochę sobie jeszcze poczekam, bo dopiero koło 17 - 18 będę wiedziała co wet powiedział...


Matko :przestraszony: właśnie Melba zleciała z drapaka :trwoga: no to już mam odpowiedź po kim Amelka taki wariot :racja: Tyle, ze Melba otrzepała się i pognała dalej, a jej córeczka cierpi :(


Jakaś parszywa ta jesień...


Weci.... :racja: że też człowiek nigdy tak naprawdę nie może być pewien, że zrobią to co należy :evil: Mam nadzieję, że ten amelkowy spisze się jak należy :modlitwa: Wykazał się już przy problemach posterylkowych :padam: to on właśnie od razu się zorientował, że Amelce poprzednia wetka nakładła tony szwów do środka, których następnie nie raczyła wyciągnąć :evil: i winą za ponad miesiąc paprającą się ranę obarczała Amelkę :evil: :cenzura:



Ameleczek został w lecznicy, zaraz będzie miała operację... Trzymajcie kciuki proszę, żeby wszystko poszło dobrze :modlitwa:



Amelka już jest w domku :serce:
Biedniutka strasznie :zalamany: To nie najciekawsze złamanie... ma nie tylko bolec założony ale jeszcze jakieś wsporniki...
Ech, biedny Ameleczek :placze:
Teraz zostaje trzymać kciuki, żeby się wszystko ładnie pozrastało :modlitwa: i żeby Amelka miała normalnie sprawną tą łapkę... :modlitwa: :modlitwa: :modlitwa:
Ciężki okres przed Amelką i jej opiekunami... :zalamany:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz