czwartek, 11 lutego 2010

11 luty 2010r.

Moje D-misie mają już 8,5 tygodnia :shock: :thinking: ale to są wciąż śtlaśne niemowlaki :smoczek: są o wiele spokojniejsze i jakby młodsze niż tinusiątka w tym wieku :lol: Nie oznacza to jednak, że to takie kompletne łazęgi :diabolek: o, co to to nie :zakaz: potrafią dzieciny tez dawać czadu jak i ich wujostwo :hyhy: tylko jakoś tak inaczej :-P Kiedy tylko je wypuszczam do kuchni od razu pędzą na dorosły drapak i wyprawiają tam przeróżne akrobacje :trwoga:
Demi jest specjalistką od skoków wzwyż i jednocześnie w dal, a głównym celem tych jej skoków są oczywiście moje nogi :laughing: bo Demi nic nie sprawia tak wielkiej frajdy, jak z rozbiegu wskoczyć na moja nogę i zawisnąć na niej czule obejmując przy tym moją łydkę łapkami :turlanie:
Debbie z kolei usiłuje przyprawić mnie o zawał, wylew albo jakąś inna tego typu atrakcję :wampir: zdobywając wciąż nowe szczyty :racja: Taka by się wydawało grzeczniusia , spokojniusia buła, rzec by nawet można :hyhy: ...tia, wczoraj przeszła już samą siebie, mam w zwyczaju ciągle koty przeliczać ;) jeden, drugi, trzeci jest, a czwarty gdzie? :thinking: jeszcze raz, jeden, drugi, trzeci jest... czwartego dalej ni ma :thinking: Biśka, Biśka, wołam zaglądając we wszystkie jej ulubione dziury... no ni ma :bezradny: podnoszę głowę do góry i co widzę :przestraszony: moja grzeczna, kochana Bisieńka, z minką oczywiście dobrze ułożonej panienki :niewinny: leży sobie najspokojniej w świecie ...na piecu Jak ten czort :evil: tam wlazł :thinking: z drapaka raczej by nie doskoczyła - chyba ;) nic tylko po tych moich zapchaj dziurach się wdrapała :bezradny: Wczoraj zdejmowałam czorta stamtąd jeszcze dwa razy i w końcu dosunęłam drapak pod sam piec, żeby miała jak zejść z tego durnego pieca :racja:
Dustin twierdzi, że najlepszym kumplem kota jest... odkurzacz :shock: :laughing: Przekonał już do tego też siostry, które bać, to się odkurzacza nigdy nie bały, ale wolały zachowywać bezpieczny dystans :-P No a Dustinek je wyszkolił, że za odkurzaczem można bardzo fajnie biegać, można na niego skakać i łapać i gonić :laughing: Tak, odkurzanie przy nich jest bardzo łatwą sprawą :laughing: co rusz to muszę któregoś zdejmować, albo przestawiać na już odkurzoną powierzchnie :hyhy: bo np. tak jak Demi wczoraj leży na plecach na środku dywanu i podrzuca i morduje mysz :hyhy: i ani myśli choć o centymetr się przesunąć: ty sobie odkurzaj, mnie to nic a nic w zabawie nie przeszkadza :-P
No a Dessie uwielbia wisieć na cycusiach mamuni i nie byłoby w tym nic dziwnego ani tym bardziej nagannego, gdyby nie to, że ona najbardziej lubi karmienia w miejscach ekstremalnych :racja: albo na budce z małego drapaczka, albo na hamakach z dużego drapaka :przestraszony: a ostatnio odkryła, że i na parapecie można mame dopaść i cyckać ile wlezie :racja:

Kilka foteczek grupowych :-D
Demi i Dustiś :-P

:mrgreen:


I czułości z babcią Melbą :serce:





Debbie :serce:






Dessie :serce:






Demi :serce:






Dustinek :serce:









I jeszcze kilka foteczek melbusiowo - onysiowej córci Ameleczki :serce: Te zdjęcia były robione jeszcze nim jej królestwo najechał mały rudzielec :-P tak więc Amelka w pełni wyluzowana i kompletnie nieświadoma jaka to jej pańcia niespodziankę wyszykowała :-P








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz