Wczoraj Colinek pojechał do nowego domku... Myślałam, że będzie mi jakoś łatwiej to zaakceptować, ale Colinek zbytnio mi tego nie ułatwił W środę po południu uznałam, że najwyższy czas już mu o wszystkim powiedzieć i przeprowadziłam z nim długa rozmowę. Opowiedziałam mu gdzie zamieszka, że będzie miał bardzo fajnych, miłych i troskliwych opiekunów oraz starszego kolegę Hugo i że na pewno będzie tam bardzo szczęśliwy i kochany najmocniej na świecie Colinek słuchał bardzo uważnie wszystkiego co mu mówiłam przytulony całym ciałkiem do mnie i głową opartą na moim ramieniu, mruczał przy tym cały czas i tak mi w oczy patrzał.... skończyło się na tym, że to Colinek zaczął mnie pocieszać, że on wszystko już wie, że rozumie i troszkę mu przykro ale tak naprawdę bardzo się cieszy i jest bardzo ciekawy tego swojego nowego życia i mam się nic nie martwić... bo przecież bedziemy się widywać Wylizał mi całą twarz, ręce - swoim zwyczajem aż po same łokcie i tak leżeliśmy sobie przytuleni całe środowe popołudnie Wczoraj gdy wróciłam z pracy Colinek już wiedział, że za chwileczkę pojedzie do nowego domku i zachowywał się dokładnie tak samo jak swego czasu Agat szalał jak wariat, biegał, wskakiwał i tarmosił po kolei rodzeństwo, Tinusię, Onysia... potem dopadał to piłeczkę, to jakąś inną zabawkę i szalał i szalał, nawet jak już pozostałe koty zaczynały przysypiać Kiedy w końcu się zmęczył poszedł na hamaczek na którym spała Claire, przytulił się do niej i razem usnęły Gdy z jego nową opiekunka omawiałam wszystkie ważne, poważne i dorosłe sprawy Colinek demonstracyjne wpakował się do rozety i zasnął snem kamiennym, no bo w końcu takie dorosłe gadanie to straszna nuda dla małego kotka I w końcu nadeszła ta chwila kiedy Colinek wraz ze swoją opiekunką pojechali do swojego domku, tu nie popisałam się zupełnie i uryczałam się jak dziecko choć bardzo starałam się trzymać dzielnie... No ale szybko musiałam się wziąć w garść, bo Tinusia przeze mnie zaczęła się bardzo denerwować i dopiero jej zdenerwowanie postawiło mnie do pionu i zabrałam się za pocieszanie Tinusi
Pierwsze chwile Colinka w nowym domku rokują, mam nadzieję, bardzo dobrze i powinien szybko i stosunkowo bezstresowo zaaklimatyzować się i zaakceptować tą nową sytuację Jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobił... to było zabranie się za jedzonko Dał się wymiziać, wyprzytulać i wywalił brzucho do mizianek I generalnie był bardziej zaciekawiony niż zestresowany Pierwsze spotkanie z nowym kolegą też jak dla mnie przebiegło bardzo dobrze Hugo troszkę buczał na małego intruza w odpowiedzi Colinek na niego nafuczał ale jak na moje oko więcej w tym było ciekawości niż wzajemnej niechęci Pierwsza noc minęła spokojnie, Colinek po prostu grzecznie sobie spał Od rana wcina aż mu się uszy trzęsą pełne kuwetkowanie już było drepta, tupta, zapoznaje się z nowym domkiem Hugo już nie burczy na intruza tylko chwilami podchodzi do niego i kładzie mu łapę na karku, ale bez chęci połknięcia Colinka Myślę, że po prostu chce mu pokazać, że to on tu jest ten ważniejszy i Colinek ma się go słuchać i już Są już pierwsze próby zabaw między Colinkiem a Hugo A, no i chłopcy wcinali już wspólnie jedzonko z jednej miseczki
Colinku bądź najszczęśliwszy na świecie w swoim nowym domku kochaj mocno swoich Dużych i Hugo i niech oni kochają ciebie najmocniej na świecie Wszystkiego co Najwspanialsze i do zobaczenia mój maleńki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz