wtorek, 2 lutego 2010

2 luty 2010r.

Demi najwyraźniej ma coś w sobie, co jej miłośników przyciąga :laughing: No ale muszę się przyznać, że i ja jestem niezmiennie pod ogromnym jej urokiem :serce: Ile razy spojrzę na jej pysio to nie umiem się nie uśmiechać od ucha do ucha :-D a do tego te jej bystre i lekko diabelskie :diabolek: ogniki w oczach, rezolutność i spryt i ilość energii która jest w tym małym ciałku, no Demi nie da się nie kochać całym sercem :serce: Żeby jeszcze pchła jedna dała się w końcu przekonać do suchego jedzonka :modlitwa: Stosuje już różne wybiegi, żeby ją zachęcić a nawet oszukać :wampir: ale jak na razie nic z tego :bezradny: na każdą postać suchej karmy odwraca się ze wstrętem i patrzy na mnie z wielkim wyrzutem, jak ja mogę jej takie paskudztwo pod nosek podtykać :zdziwko:

D-śtworki coraz bardziej rozbiegane i dorośłe :mrgreen: Ile razy wypuszczam je do kuchni pierwsze co pędzą do fontanny - bo małe kotki najbardziej lubią przecież pic nie z miseczki tylko z fontanny :mrgreen: a zaraz potem zaczynają wskakiwać na duży, dorosły drapak :przestraszony: na razie doszły do poziomu nabudkowego... bo nim zdążą wleźć dalej to je ściągam na podłogę :wampir: Ja je ściągam, a one wskakują, ściągam i znowu wskakują i tak w kółko :laughing:
Wczoraj maleńtasy miały pierwsze odrobaczenie :) zniosły je całkiem dzielnie, szczególnie dziewczynki, one tylko się otrząsnęły a fuj, a fuj co za paskudztwo i podrałowały do zabawy, za to Dustinek najpierw popisał się umiejętnością plucia tabletką w dal :pawik: a jak juz został delikatnie przymuszony :diabolek: do przełknięcia tego paskudztwa, dłuższą chwile siedział głęboko urażony i całą swoją osobą strzelał wielkiego focha





C-Tinweriniątka wczoraj miały dzień pełen średnio sympatycznych atrakcji ;) Tyle czasu jeszcze z wetem nigdy nie spędziły ;) no ale tym razem trafiło im się i pełne osłuchiwanko i obmacywanko :diabolek: tu szczególnie chłopcy poddani zostali niemalże molestowaniu :diabolek: wszystko na swoim miejscu i dzieciory w świetnej formie :brawa2: Potem kolejne odrobaczenie, drugie szczepienie, a na koniec pańcia zostawiła największą atrakcję czyli czipowanie ;) Claire i Carlos ta ostatnia przyjemność nie podobała się nic a nic :evil: i głośno protestowali wymachując przy tym energicznie łapkami Za to Colinek i Connorek twierdzili, że oni niczego nie zauważyli i zachowywali się jak na dobrze wychowanych kawalerów przystało :czekający:
Drugie szczepienie zostało jeszcze mniej zauważone przez dzieci niż pierwsze i ganiały skakały, rozsypywały żwirek :diabolek: zagryzały się dokładnie tak samo jak w każdy inny wieczór :zakrecony:

Dzisiaj kilka foteczek prawie sprzed tygodnia no ale dopiero teraz znalazłam chwilkę, żeby w końcu je w ich wątku pokazać

Claire :serce:






Carlos :serce:






Connor :serce:






Colin :serce:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz