Moje malusie melbusiowe misie wczoraj zostały siame tylko pod czułą opieką mamusi a ja wraz z Tinusią spędziłam dzień na wystawie we Wrocławiu Tinusia uzyskała swój drugi certyfikat na Intera i dzisiaj zasłużenie odpoczywa i relaksuje się na hamaku Niestety nie zrobiłam ani jednej fotki aparat i owszem targałam wte i we wte ale cały dzień spędził ...w tinusiowym transporterze
Jak wróciłam z wystawy to tylko Tinusię nakarmiłam, bo głodziła się oczywiście przez cały dzień, a potem wgapiałam się do późnych godzin nocnych w moje Melbonyksiątka ale wszystko wskazuje na to, ze ani nie zauważyły, że niedobra pańcia do nich przez tyle godzin nawet nie zajrzała brzuchy pełne i grube, z cyców ciągną jako te małe smoki i śpią jako te aniołki pomiędzy karmieniami
Gdy pozostałe koty w końcu się mnie doczekały, zostałam dosłownie oblepiona przez mocno zbulwersowane moim zachowaniem D-marysiątka i równie zbulwersowanego Florka i Onysia a miziankom i przytulankom nie było końca
A przed chwilką wchodząc do kuchni zastałam taki oto widok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz