E-panowie ni z tego ni z owego z rozkosznych klusek zamieniają się w bandę rozszalałych urwisów a i owszem wygląd dalej mają kulkowaty ale niech nikogo nie zmyli widok nieporadnych, grubych pupek
Grzechem nr 1 jest objadanie własnej matki biedna Melbusia nie może się do swojej miseczki dopchać, bo trzy grubasy na wyścigi wyjadają jedzonko mamusi. Melba stoi z boczku i tęsknym wzrokiem wpatruje się w znikającą zawartość jej miseczki, w końcu patrzy na mnie z minką: nie no, istną szarańczę na mymłonie wyhodowałam Liderem w tej dziedzinie jest słodki, grzeczniusi Emilek
Grzech nr 2 to, wzorem Melby, zatapianie pokoju No ale przecież skoro mama twierdzi, że wodę w miseczce należy przed jej spożyciem dobrze rozbujać to z pewnością musi mieć rację I w tej dziedzinie Emilek wiedzie prym
I w końcu grzech nr 3 absolutny brak umiaru w dzikich szaleństwach Galopują w te i we wte jak wariaty. Nie ma dla nich miejsc niedostępnych ostatnio zdobyły już nawet mój własny i osobisty fotel do komputera, ale żeby to jak porządne koty usiadły grzecznie na siedzeniu, a gdzie tam, zdecydowanie ciekawszy jest spacer po oparciu Potrafią tez wskakiwać na parapet nie pytajcie mnie jak - nie mam bladego pojęcia jak te czorty tam włażą, ale włażą Kiedy się gonią nie ma dla nich najmniejszego znaczenia jaką przeszkodę napotkają na drodze - ominąć, a po co sobie życie utrudniać, przecież zdecydowanie łatwiej przegalopować po zawalidrodze i nie ma znaczenia czy jest to poduszka, legowisko, drapaczek... czy nawet Melbusia Wszyscy trzej panowie mają tu ogromne osiągnięcia niemniej jednak numerem nr 1 jest Elliot
Kiedy siadam starym dobrym zwyczajem na podłodze w siadzie płaskim trzy potworki natychmiast na mnie napadają i dawaj gonić się po mnie Najbardziej lubię kiedy z rozpędu wskakują na moje stopy i z prawdziwą rozkoszą obgryzają moje palce u nóg
Elliot jest mistrzem w wydawaniu dźwięków różnorakich kiedy biega z myszą albo innym pomponem w pyszczku po pokoju warczy jak prawdziwy zły pies ale potrafi też biegać w kółko bez żadnych akcesoriów co jakiś czas wyskakując przy tym do góry i wtedy wydaje z siebie coś w stylu: trrrrr, grrrry, trrrry
Wczoraj próbowałam zrobić moim najmłodszym milusińskim sesję zdjęciową... tia... jak tylko zobaczyli, że lampy rozkładam od razu wpadli w szał radości... zabawa była przednia ale efekty sesji bardzo mizerne
A oto i ośmiotygodniowe E-łobuzy
Elliot
Koteczek pozuje
Elliot w zwisie naporodówkowym a obok gruba pupa Eryczka
Eric
Eric w zwisie naporodówkowym
Emilek który choć przez chwilkę raczył ze mną współpracować
I na koniec fotki grupowe
Emilek z mamusią
Elliot z mamusią
Melbusia
Elliot pozuje do portretu rodzinnego
Elliocik i Melbusia czyli ja i moja mama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz