3 styczeń 2011r.
Floruś chce dzieci odsikiwać
nie on jeden zresztą, tylko Floruś nijak nie wie jak się do tego ma zabrać
Demi idzie zdecydowanie lepiej
Cześć siostra

Jak to było
tyle razy widziałam, jak mama to robi

Już wiem! nie ruszaj się wyblakły smarkaczu

Floruś i Demi spisują się na medal jako opiekunowie G-szkrabów
ale już Melba zupełnie się nie popisała...
Po pierwszych próbach porwania dzieci własnej córki
przez prawie trzy tygodnie był spokój... aż tu nagle w noc sylwestrową Melba chyba nadmiernie zabalowała
bo coś jej się w głowie poprzewracało i mocno nabroiła
Budzę się o poranku i cóż widzę, Maryśka z głupią mina siedzi w szafie, a obok niej tylko dwójka dzieci
Wyskoczyłam wiec z łóżka jak z procy, sprawdziłam w legowiskach i kocu rozłożonych wokół szafy, dzieci brak
I nagle mnie olśniło
Melba, to na bank Melba
zaglądam do budki na drapaku - dobre 1,2 m nad podłogą...
no oczywiście, Geshin i Gabrielle zwinięte w kłębuszki i przytulone do siebie śpią w środku. Normalnie nic tylko babkę - wariatkę zamordować
Od tego czasu Melba zaś na zesłaniu w kuchni kiedy mnie nie ma w domu, budkę co prawda zatkałam kocami, ale Melba ma jeszcze drugie ulubione miejsce - na maryśkowej szafie pod sufitem
Wchodzi więc do dzieci tylko kiedy ja jestem w sypialni i tylko patrzy małpa jedna żebym spojrzała w drugą stronę i ona już leży jak długa z dziećmi, szoruje je, przytula i brzuch do karmienia wywala
Tłumaczę jak komu mądremu, że to dzieci Marysi i będzie mogła się z nimi niuniać ile będzie chciała, jak jeszcze troszkę podrosną, Melba robi niewinna minke: dobrze, będzie jak mówisz
...a chwilę później zaś leży z dzieciakami
No a moje Ptysiowe - Marysiątka coraz bardziej dorośłe
Jak się już najedzą i wyśpią, to rozpoczyna się aktywność w szafie
Słychać wielkie szuru - buru, to podkłady do przewijania niemowląt
szarpane i tuptane przez cztery małe śtworki
Znajdują coraz większe upodobanie we wzajemnych zagryzankach
Wygląda to tak, jakby były takie troszkę na zwolnionych obrotach
i jakby nie do końca były pewne po co to robią
ale najwyraźniej wychodzą z założenia: nie ważne po co, ważne, że to takie fajne
Ale nie tylko się nawzajem zagryzają i tarmoszą
to cztery bardzo czułe kotki i dbają bardzo o siebie nawzajem i o swoją mamę
wylizują sobie uszka, pysiaczki, łapki i grzbieciki, a robią to z wielką pasją i ogromnym upodobaniem
Na barykadę przyszafową potrafią wchodzić elegancko, ale jak na razie zdecydowanie preferuja obserwację reszty wielkiego świata
a bawić się i przebywać wolą w swojej szafie urodzeniowej 
Trzytygodniowe G-szkrabiki
Geshin
najbardziej odważny i przebojowy dzieciak, który też najbardziej mnie lubi
Fotki bardzo marne, bo jest też straszną wiercipiętą i biegał mi po całym łóżku na wszystkie strony, że on to zwiedzać będzie, a nie pozować


Gabrielle
mądrala nr dwa w miocie G
ale ona zdecydowanie chętniej pozowała od brata: jedna poza, druga, trzecia, no dobra starczy, to teraz lecę zwiedzać



Gunnarek
w porównaniu z braćmi - drobineczek
bardzo spokojny ale i bardzo rezolutny z niego dzieciaczek
On jako jedyny udaje się na dłuższe wędrówki poza szafą, no bo jak już wylazł na barykadę, to nie po to, żeby wracać, tylko żeby zwiedzać

Guinnessik
jaki wielki... taki łajzowaty
Bardzo mi z charakteru babkę Melbę przypomina, też tak jak i ona gdy coś mu się nie podoba wrzeszczy na cały głos strasznie cienkim i piskliwym głosikiem, co w połączeniu z postura King-Konga daje dość osobliwy efekt
Ale jak już rodzeństwo tarmosić i zagryzać, to nieśmiały nie jest nic a nic




I maluszki razem
Gunnar raczył pokazać się tylko z drugiej strony

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz