poniedziałek, 3 stycznia 2011

3 styczeń 2011r.

Floruś chce dzieci odsikiwać :) nie on jeden zresztą, tylko Floruś nijak nie wie jak się do tego ma zabrać :thinking: Demi idzie zdecydowanie lepiej :-P

Cześć siostra :mrgreen:

Jak to było :thinking: tyle razy widziałam, jak mama to robi :thinking:

Już wiem! nie ruszaj się wyblakły smarkaczu :diabolek:


Floruś i Demi spisują się na medal jako opiekunowie G-szkrabów :serce: ale już Melba zupełnie się nie popisała... :batman: Po pierwszych próbach porwania dzieci własnej córki :diabolek: przez prawie trzy tygodnie był spokój... aż tu nagle w noc sylwestrową Melba chyba nadmiernie zabalowała :hyhy: bo coś jej się w głowie poprzewracało i mocno nabroiła :racja: Budzę się o poranku i cóż widzę, Maryśka z głupią mina siedzi w szafie, a obok niej tylko dwójka dzieci :shock: Wyskoczyłam wiec z łóżka jak z procy, sprawdziłam w legowiskach i kocu rozłożonych wokół szafy, dzieci brak :shock: I nagle mnie olśniło :racja: Melba, to na bank Melba :racja: zaglądam do budki na drapaku - dobre 1,2 m nad podłogą... :przestraszony: no oczywiście, Geshin i Gabrielle zwinięte w kłębuszki i przytulone do siebie śpią w środku. Normalnie nic tylko babkę - wariatkę zamordować :evil: Od tego czasu Melba zaś na zesłaniu w kuchni kiedy mnie nie ma w domu, budkę co prawda zatkałam kocami, ale Melba ma jeszcze drugie ulubione miejsce - na maryśkowej szafie pod sufitem :racja: Wchodzi więc do dzieci tylko kiedy ja jestem w sypialni i tylko patrzy małpa jedna żebym spojrzała w drugą stronę i ona już leży jak długa z dziećmi, szoruje je, przytula i brzuch do karmienia wywala :racja: Tłumaczę jak komu mądremu, że to dzieci Marysi i będzie mogła się z nimi niuniać ile będzie chciała, jak jeszcze troszkę podrosną, Melba robi niewinna minke: dobrze, będzie jak mówisz :niewinny: ...a chwilę później zaś leży z dzieciakami ;)

No a moje Ptysiowe - Marysiątka coraz bardziej dorośłe :kocham: Jak się już najedzą i wyśpią, to rozpoczyna się aktywność w szafie :mrgreen: Słychać wielkie szuru - buru, to podkłady do przewijania niemowląt ;) szarpane i tuptane przez cztery małe śtworki :serce: Znajdują coraz większe upodobanie we wzajemnych zagryzankach :mrgreen: Wygląda to tak, jakby były takie troszkę na zwolnionych obrotach :hyhy: i jakby nie do końca były pewne po co to robią :hyhy: ale najwyraźniej wychodzą z założenia: nie ważne po co, ważne, że to takie fajne :-D Ale nie tylko się nawzajem zagryzają i tarmoszą :wampir: to cztery bardzo czułe kotki i dbają bardzo o siebie nawzajem i o swoją mamę :serce: wylizują sobie uszka, pysiaczki, łapki i grzbieciki, a robią to z wielką pasją i ogromnym upodobaniem :-D Na barykadę przyszafową potrafią wchodzić elegancko, ale jak na razie zdecydowanie preferuja obserwację reszty wielkiego świata :diabolek: a bawić się i przebywać wolą w swojej szafie urodzeniowej :)

Trzytygodniowe G-szkrabiki :serce:
Geshin :serce: najbardziej odważny i przebojowy dzieciak, który też najbardziej mnie lubi :-P Fotki bardzo marne, bo jest też straszną wiercipiętą i biegał mi po całym łóżku na wszystkie strony, że on to zwiedzać będzie, a nie pozować :laughing:



Gabrielle :serce: mądrala nr dwa w miocie G :-D ale ona zdecydowanie chętniej pozowała od brata: jedna poza, druga, trzecia, no dobra starczy, to teraz lecę zwiedzać :laughing:





Gunnarek :serce: w porównaniu z braćmi - drobineczek :) bardzo spokojny ale i bardzo rezolutny z niego dzieciaczek :) On jako jedyny udaje się na dłuższe wędrówki poza szafą, no bo jak już wylazł na barykadę, to nie po to, żeby wracać, tylko żeby zwiedzać :mrgreen:


Guinnessik :serce: jaki wielki... taki łajzowaty :diabolek: Bardzo mi z charakteru babkę Melbę przypomina, też tak jak i ona gdy coś mu się nie podoba wrzeszczy na cały głos strasznie cienkim i piskliwym głosikiem, co w połączeniu z postura King-Konga daje dość osobliwy efekt :laughing: Ale jak już rodzeństwo tarmosić i zagryzać, to nieśmiały nie jest nic a nic :diabolek:





I maluszki razem :) Gunnar raczył pokazać się tylko z drugiej strony ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz