wtorek, 21 lipca 2009

17 lipiec 2009r.

Wczoraj Tinusia została przez podłą dużą potraktowana w sposób po prostu skandaliczny - wylądowała w kąpieli :diabolek: I to jak niecnie duża kotę podeszła, Tinka nie wyczaiła, że się kąpiel szykuje, przy nakładaniu Goopa dalej pozwoliła się zwieść moim opowieściom jaki to jej wielkie pieszczoty funduję, pod prysznicem, dalej tak jej w głowie mieszałam, jak to bardzo kotu przyjemnie, że siedziała na moich kolanach i kazała się miziać, kilka razy próbowała nieśmiałym miauknięciem wyrazić swój sprzeciw, ale, że gadałam jak najęta, o wielkich przyjemnościach, to biedaczkę tak skołowałam, że dopiero gdy już wykapaną i powycieraną wynosiłam ją z łazienki w końcu załapała jakiego oszustwa się dopuściłam, odwróciła głowę w moją stroną i z pogarda powiedziała mi prosto w nos: pchy :diabolek:


Skorzystałam z okazji, że z Tinką musiałam być u weta i zabrałam też Zuzkę :diabolek: A cóż szkodzi jak inny wet jeszcze rzuci okiem. Wg tego weta też to stłuczenie, albo naciągniecie, ale wg niego nie mam co bardzo liczyć, ze w trzy minuty Zuzia będzie jak nowa, mówi mi tak, tego typu urazy nie są nadmiernie poważne - pod warunkiem, ze się kota doleczy, ale za to piekielnie bolą i leczenie czasem może trwać nawet i do kilku tygodni :zdziwko: Co do metody leczenia, mogą być te leki co Zuźka ma, mogą być ich odpowiedniki, ale generalnie prochu tu wymyśleć się nie da i trzeba uzbroić się w cierpliwość i ograniczać ruch.
Dostałam też od niego ulotkę do tego Metacamu i w reakcjach niepożądanych mamy min. brak apetytu.... A Zuźka nie tylko, ze na brak apetytu nie narzeka, to je jak smok :thinking: Przez całe jej życie nie widziałam jej tak często przy misce jak teraz :thinking: a do tego te awantury o jedzenie, daj, daj, daj, mi pierwszej, bo jestem strasznie głodna :shock: :thinking:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz