wtorek, 21 lipca 2009

11 lipiec 2009r.

Zuzia niestety czuje się znowu źle. Wczoraj po pracy zastałam Zuzię przycupniętą, z nastroszonymi włosami i bardzo zmartwionymi oczkami. Pojechałyśmy do kliniki, kolejne obmacywanie Zuźki, reakcje bólowe w okolicach stawów biodrowych. Zrobili jej dwa zdjęcia, przy jednym wetka zaczęła podejrzewać złamanie kości miednicy :przestraszony: ... ale już przy drugim, bocznym wszystko wyglądało ok :thinking: Przy tym pierwszym zdjęciu Zuzia przekrzywiła prawą tylną łapkę, więc tak naprawdę nie można mieć pewności co do interpretacji zdjęcia. Za wetkę się wypowiadać nie będę, natomiast to co ja widzę, lewa strona jak dla mnie wygląda książkowo - zaczęłam się już w międzyczasie obawiać dysplazji - co do lewej strony nie mam najmniejszych wątpliwości, ze jest ok. natomiast co do prawej, to już guzik mogę powiedzieć, przy przekrzywionej postawie, ja się interpretacji nie podejmuję ani stawu biodrowego ani kości miednicy. W poniedziałek razem z Zuźką i zdjęciami jedziemy do dr Czogały, szefa kliniki i przypuszczam, że dla pewności sam będzie chciał to zdjęcie powtórzyć.
No a Zuzia nadal czuje się źle, dostała jak poprzednio metacan, a na weekend matacam w syropku, a do tego jeszcze antybiotyk, bo wczoraj miała podwyższoną temperaturę - mam wrażenie, ze dzisiaj też, ale nie chcę jej na razie traktować termometrem, przynajmniej na razie, pozwolę lekom zadziałać.
Nawet nie muszę ingerować, żeby jej ruch ograniczać, bo Zuzia ani myśli skakać, czy jakoś specjalnie się przemieszczać. Noc przespała na modemie od kablówki - wygrzewa się biedactwo, teraz ułożyła się na podusi i leży zwinięta w rogalik z nieszczęśliwą minką. Ile razy wstała, to chodziła bardzo ostrożnie (ale nie kuleje) i wchodziła jedynie tam gdzie może wejść, a miejsca, które wymagałyby skoku omija z daleka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz