czwartek, 21 stycznia 2010

20 styczeń 2010r.

Mnie Demi kompletnie rozkłada na łopatki :wyznanie: Jest taka brzydka :laughing: że aż w tej brzydocie piękna :laughing: :serce: Demi wygląda troszkę jak mała pokraka :hyhy: ma nieproporcjonalnie długie, chude i szeroko rozstawione łapusie, które do tego stawia w prześmiszny sposób :laughing: Pozy, które przyjmuje robią z niej jeszcze większe straszydełko niż jest w rzeczywistości :diabolek: a do tego do tej pory była koloru ...popielatego :-P ale powolutku kolorki zaczynają się pannicy ładnie wybarwiać :serce: i wyłazi coraz więcej rudych ciapków :-D Najbardziej widoczne są z tyłu główki, ale jak rozgarniam jej kudełki widać, ze od spodu rosną w wielu miejscach intensywnie rude ciapki na całym ciałku :-P Ostatnio Demi mocno zaczęła pompować się kufka :serce: i pysio chwilami wygląda śtraśnie groźnie :laughing: Demi cechuje się wybitną inteligencją :-P ona pierwsza zaczęła wcinać gerberka z talerzyka zamiast z mojego palucha - no bo kto to widział, żeby musiała czekać w kolejce ;) To ona najpiękniej pije mleczko z talerzyka :serce: i kombinuje jak się tu dobrać do tych ogrooomnych kulek w maminej miseczce :laughing: Już teraz widać, ze Demi to taki mały łobuziak :diabolek: jak tylko zauważy, że Maryśka myje pupkę Dustinkowi ;) pędzi na złamanie karku i dawaj mu wtedy na głowę wskakiwać i za uszy szarpać :laughing: cwaniara, wie dobrze, ze skoro mama łapą go do ziemi przygwoździła, to ona, Demi może teraz pozwolić sobie dokładnie na wszystko, bo nim się Dustin spod łapy Marysi wydostanie, to ona już tak mu da do wiwatu, że sobie zapamięta, ze szacunek do małej siostry musi mieć :-P a przecież szybka jest, to i zdąży zwiać, nim się bambarył wyzbiera :lol: Demi pierwsza zawsze do mnie dobiega i piska: mnie miziaj najpierw, to ja jestem najmniejsza, więc specjalne względy mi się należą :-D :miziak:







Drugą co do wielkości panienką jest Dessie Lou :serce: i jak na razie przynajmniej, cechuje ją najbardziej subtelna i delikatnie dziewczęca uroda :serce: Dessie jeśli chodzi o zabawę i szaleństwa jest pierwsza :zakrecony: ale już jak przychodzi do jedzenia gerberka to ona trochę liźnie z talerzyka ale tak naprawdę preferuje gerberka z mojego palca :-P No bo po co ona ma się schylac tak nisko, skoro ja jej pod sam nos mogę palucha podstawić, a do tego jak fajnie się ten mój paluch gryzie przy okazji ;) Dessie w przeciwieństwie do Demi stoi na stanowisku, że jej to się wcale nie spieszy i ona chętnie poczeka :czekający: ale co gerberek z palca to z palca :-P Dessie jest najciekawiej z dziewczynek pomalowana :serce: Ma prawie połowę ogonka całkiem rudego :mrgreen: wielkie rude plamy na pupie przesiane czernią, brązem, szarościami i kto tam wie czym jeszcze :-P i ma biało - kremową skarpetkę na przedniej łapce :-D Jest o wiele jaśniejsza niż Marysia w jej wieku i ma więcej i wieksze rude plamy na ciałku, więc myślę, że w przyszłości może mieć jeszcze fajniejszy melanż kolorystyczny niż Maryśka :-D







I trzecia dziewusia, Debbie Sue :serce: to już kawał baby, nie żadne tam subtelne chucherko ;) poliki ma napompowane jakby ją osy pogryzły :hyhy: łapska grube, brzuchem po ziemi ciągnie :hyhy: i jest najbardziej czarna z dziewczynek :serce: u niej czerń jest czarna jak węgiel :serce: za to rudych ciapek ma najmniej i nie są tak jednolite jak u pozostałych tylko mocno ciemnymi kudełkami przesiane :miziak: Debbie uwielbia przesiadywać mi na kolanach :serce: wtedy żadna zabawa nie jest atrakcyjna, choćby rodzeństwo ganiało i skakało, ona wtula się we mnie całym ciałkiem, w oczy mi patrzy i tylko się nadstawia, jeszcze tu i tu a tu to proszę pocałować :serce: I Debbie jest najbardziej spokojna i zrównoważona z rodzeństwa, ale za to już teraz strasznie gadatliwa :-P







I Dustinek :serce: ten to przede wszystkim wielka i ogromna bambaryła :laughing: ale za to mimo, że brzuchem po ziemi ciągnie, potrafi biegać jak mała torpedka :laughing: Jest podobnym rozdarciuszkiem jak Debbie i podobnie jak ona zawsze znajdzie czas na przytulanki z pańcią :serce: Kolor ma zupełnie inny niż tinusiowe rudzielce i bardzo jestem ciekawa jaki będzie w przyszłości ten jego rudy :) Dustinek jest przeogromnym żarłokiem, wcina na wyścigi z Demi i tylko łypie do talerzyków sióstr, czy aby na pewno zdąży dopaść ich jedzonko :laughing:








A od niedzieli moje maleństwa wykazały się niezwykłą dorosłością :serce: po wieczornym gerberkowaniu, zobaczyły jak Marysia wchodzi do kuwety :ciekawski: bez chwili zastanowienia cała czwórka pognała za mamą i zniknęła mi z oczu w wielkiej dorosłej kuwecie ;) Oczywiście nie byłabym sobą gdybym za nimi głowy do kuwety nie wsadziła :hyhy: ja się patrze i oczom nie wierzę :shock: wszystkie cztery małe pupki wypięte i dzieci robią piękne si razem z mamusią :hurra: i od tamtego czasu dzieci ot po prostu pędzą za każdym razem na si do kuwetki :super: :miziak:
Kilka foteczek grupowych :mrgreen:









I na koniec studium spadania Dustinka z dachu porodówki :laughing: zwróćcie uwagę na miny Debbie na widok dziwactw brata :laughing:
O żesz... tego się nie spodziewałem...

Hopsa już jestem prawie :hyhy: na górze ;)

Tylko ta pupa jakoś mnie tak dziwnie ciągnie w dół :shock:

No nie mogę w to uwierzyć :shock: ja naprawdę spadam :shock:

...a może jednak dam radę ... :laughing:




Kierowniczka jest absolutnie wyjątkowa :mrgreen: nie dość, że przewodzi - co zresztą zrozumiałe samo przez się :-P - chłopakami :oczko: to do tego niczego ani nikogo się nie boi :laughing: no, to znaczy jest jeden potwór przed którym Claire czuje respekt, dyplomatycznie rzecz ujmując :wampir: tym potworem jest odkurzacz :przestraszony: W sumie to mogłaby się już do niego przyzwyczaić bo widzi i słyszy :hyhy: go co najmniej raz dziennie, ale jakoś do tego potwora przekonać zupełnie się nie może i jak tylko zobaczy że zaczynam go składać od razu daje dyla pod łóżeczko i siedzi tam tak długo aż potwór nie wyląduje bezpiecznie w schowku :laughing: Ale we wszystkich pozostałych dziedzinach Claire to prawdziwa bohaterka :-D i nawet tupiące i piskające małe dzieci nie są jej nic a nic straszne :laughing: a wprost odwrotnie, uważa, że to świetni kumple do zabaw :impreza:
A ostatnio Claire wykazała się kolejnymi umiejętnościami kaskadersko - cyrkowymi :diabolek: jak tylko otworze dolną szafkę kuchenną, to Claire wskakuje z wielką gracją na drzwiczki od szafki i stoi tak na ich krawędzi i z triumfalnym uśmiechem się na nich kiwa :laughing:

Jest wesoło :wesoły: o jakiejkolwiek nudzie to mowy nawet nie ma :-D Tym bardziej, że ostatnio dzieci wymyśliły nową super zabawę :diabolek: Szaleństwa w kuwecie już teraz zeszły na drugi plan, bo dzieci mają nową pasję :diabolek: faktem jest, że pomysł sama niechcący im poddałam :-P jak mi się zachciało focić je na tłach ;) Bo nie ma lepszej zabawki dla małego kotka jak tło fotograficzne :ok: No a jak pazerna pańcia tło schowała, to dzieci uznały, że równie fajne mogą być dzikie gonitwy na około zasłonek w kuchni :zakrecony: no i w efekcie ja mam teraz nowe hobby :diabolek: latam zasłaniać odsłonięte zasłonki :laughing:

A teraz kilka foteczek z ostatniej sesyjki ;) efekty są raczej mizerne, bo stwory latały jak z pieprzem :diabolek: i dopiero jak tło zwinęłam to ciut spokojniej raczyły usiąść na drapaczku ;)

Claire z mamusią :serce:


Claire z Floriankiem :serce:


Florianek, Claire i Connorek rozpracowują najnowszą zabawkę :laughing:



Colinek i Connorek :serce:




Carlosik :serce:





Colinek :serce:






Connorek :serce:






i Kierowniczka Claire :serce:









I kilka foteczek Florianka :serce: który wczoraj był absolutnie przeszczęśliwy, bo pańcia z lekka zmęczyła się odwiedzinami koleżanki z rocznym dzieckiem :hyhy: i jak wzięłam sobie Florianka na mizianki koło 20.00 to jakimś dziwnym sposobem ocknęłam się ...o 3 nad ranem :hyhy: w pełnym rynsztunku jeszcze z pracy i z lekka przydymionym makijażu :hyhy: ale za to w objęciach rozmruczanego Florianka :serce: :serce: :serce:
Zachwycone tą sytuacją były również C dzieci :diabolek: bo mogły do woli demolować kuchnię bez mojego przeszkadzania w tym zbożnym dziele :hyhy: a efekty ich działań jakie ukazały się mym oczom, świadczyły dobitnie o tym, że dzieci bardzo dobrze ten czas wykorzystały :hyhy: :-P
No taka wpada to już mi się dawno nie przytrafiła :wampir: dobrze chociaż, że całe towarzystwo nakarmiłam nim zabrałam się za mizianki i przytulanki z Floriankiem ;)




I jeszcze moja goła chudzina :hyhy: Onyś :serce:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz