wtorek, 1 grudnia 2009

1 grudzień 2009r.

Ostatnio odnoszę nieodparte wrażenie, że dzieciaki traktują mnie jak mega wielką, wielofunkcyjną zabawkę :thinking: :-P To są bardzo grzeczne i spokojne dzieci :serce: nawet jak się bawią są bardzo grzeczne i poukładane :niewinny: ... do czasu jak pańcia nie pojawi się na horyzoncie :oczami: Na widok pańci dzieci dopada szalona głupawka :laughing: zrywają się na równe nogi i pędzą do mnie z bojowymi okrzykami, hip hip hurrra będzie bal :hurra: Unieruchamiają mnie już tuż obok drzwi, bo nim zdążę zrobić dwa kroki już cztery potworki dyndają radośnie uwieszone na wysokości moich kostek :lol: no i jak tu chodzić z takim balastem :thinking: odczepiam więc po kolei wszystkie stawiam kolejny krok i zaś wiszą :thinking: Jak to dobrze, że nie mam do przejścia jakiejś ogromnej odległości :hyhy: Jak w końcu udaje mi się doczłapać do łóżka, rozsiadam się na podłodze a dzieci tylko na to czekają :uciekinier: hyc, hyc, hyc, hyc i już cała czwóreczka na mnie :laughing: i się zaczyna, tarmoszenie, dzikie podskoki, wzajemne zagryzanie, a ostatnio dodały jeszcze takie elementy jak zeskakiwanie z moich nóg i runda biegusiem na około pańci, a trzeba zaznaczyć, że jest to bieg z przeszkodami, bo trzeba przecisnąć się między pańci plecami a łóżkiem :wampir: Bardzo fajna jest też mała runda z pańci kolan do drapaczka, legowiska, kuwety i z powrotem hyc na pańcię :-P Kiedy widzę, że Tinusia zaczyna się niecierpliwić zbyt długimi według niej harcami dzieci, staram się niepostrzeżenie schować na łóżku... powiedzieć łatwo wykonać już dużo trudniej :bezradny: No i w efekcie dzieciaki wyczaiły już tą moją kryjówkę i kombinują jak się tu do mnie dostać :thinking: Ciekawe kiedy to rozpracują :oczami: Ja tam obstawiam, że Claire będzie pierwsza, pokonała już połowę drogi na górę ;) wspina się po prostu po kocyku i nagle widzę jej główkę nad łóżkiem, a zaraz potem bzit :pazurek: , Claire zjechała z powrotem na podłogę :laughing: Po kilku takich nieudanych próbach Claire zaczyna się denerwować :hyhy: popiskuje wtedy zbulwersowanym głosikiem i usiłuje doskoczyć :laughing: no ale ciągle jeszcze to głupie łózko jest za wysokie ;)

Wczoraj Onyś był na baaaardzo długim widzeniu ;) u swoich dzieci :serce: Onyś był zachwycony :love: Chłopcy powitali go bardzo przyjaźnie :serce: choć byli nieco zdziwieni jego techniką mycia dziecięcych pupek :lol: Robił to z tak wielkim zaangażowaniem, że aż ich poprzewracał :-P Ale chłopców nic a nic to nie zraziło :) i łazili po tatusiu, obskakiwali go i podgryzali w łapki :-D Za to Claire :diabolek: nic a nic taty nie polubiła :diabolek: Obfukała go straszliwie, grzbiecik wygięła, że to taka jest ogromna, groźna i żeby sobie nie myślał :evil:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz