środa, 18 listopada 2009

17 listopad 2009r.

Tinusia dziś powtórzyła tą samą pozycję karmieniową :mrgreen: a dzieciakom jak najbardziej to pasuje, bo nie muszą się nadmiernie wysilać :diabolek: żeby dostać się do cycusiów :-D
Każdy maluch ma swoje ulubione cycusie i innych się nie tyka, bo tam mleczko jest ble :-P Problem polega tylko na tym, że Carlos i Colin upodobali sobie te same dwa cycusie i co jakiś czas kłócą się który ma z którego w danym momencie pić :mrgreen:
A przed chwilką byłam świadkiem pierwszej, takiej z prawdziwego zdarzenia zabawy :impreza: Dzieciaczki najpierw troszkę się posiliły :mniammniam: , żeby mieć więcej sił do brykanka... no i się zaczęło :mrgreen: wymachiwanie łapkami, prawie :diabolek: podskoki, regularne zagryzanie pupek rodzeństwa, moim palcom też się dostało :laughing: a w międzyczasie co chwilkę, któryś gramolił się do moich rąk, wspinał się na mnie, brzusio wystawiał, a jak tylko pomiziałam po tym wystawionym brzusiu to od razu wielkie mruczenie i nadstawianie a jeszcze tu poproszę i tu i tu :serce: Potem taki wymiziany pędził poszarpać rodzeństwo a w jego miejsce gramolił się następny spragniony pieszczot maleńtas :serce: :serce: :serce: Potrafią już siadać, troszkę jeszcze chwiejnie :lol: ale i tak już bardzo pewnie :mrgreen: I siada taki bąk, wpatruje mi się w oczy i od razu coś gadać zaczyna :zadowolony: Posiedzi, pogada i zaś do mnie się gramoli :serce: : no nie rozumiesz, przecież wyraźnie mówię, że teraz poproszę o ucałowanie mojego brzusia :serce:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz