Moje bardzo dorosłe koty miały dzisiaj popołudnie pełne wrażeń, niekoniecznie sympatycznych.. Jak wypada dorosłym kotom, mają w końcu czipy. I pobrano im krew do testów.
Z nas trzech najbardziej histeryzowałam ja Na widok igły do czipowania zzieleniałam, włosy stanęły mi dęba i nogi się zatrzęsły A moje dzielne dziewczynki ani drgnęły jak im to monstrualne paskudztwo wbijali w szyję. Z pobieraniem krwi już było mniej różowo... Tinusia dała popis.. gdy ją położyłam na boczku zaczęła bardzo żałośnie miauczeć gdy to nie przyniosło rezultatów, postanowiła udawać... żmiję syczała, fukała, prychała i gryzła Za to Melba wykazała się postawą bohaterską, grzeczniutko leżała, nie wyrywała się i jedynie łypała z wyrzutem na wetkę. Teraz czekamy na wyniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz