czwartek, 12 marca 2009

18 wrzesień 2007r.

Moje bardzo dorosłe koty:hyhy: miały dzisiaj popołudnie pełne wrażeń, niekoniecznie sympatycznych.. Jak wypada dorosłym kotom, mają w końcu czipy. I pobrano im krew do testów.
Z nas trzech najbardziej histeryzowałam ja
Na widok igły do czipowania zzieleniałam, włosy stanęły mi dęba i nogi się zatrzęsły :przestraszony: A moje dzielne dziewczynki ani drgnęły jak im to monstrualne paskudztwo wbijali w szyję. Z pobieraniem krwi już było mniej różowo... Tinusia dała popis.. gdy ją położyłam na boczku zaczęła bardzo żałośnie miauczeć :( gdy to nie przyniosło rezultatów, postanowiła udawać... żmiję :diabolek: syczała, fukała, prychała i gryzła :przestraszony: Za to Melba wykazała się postawą bohaterską, grzeczniutko leżała, nie wyrywała się i jedynie łypała z wyrzutem na wetkę. Teraz czekamy na wyniki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz