Zaczęło się wczoraj późno wieczorem, gdy już prawie zasypiałam, nagle słyszę lekkie łubu dubu To Melba wskoczyła na telewizor Obserwuję co będzie działo się dalej Hooop i już jest na półce nad telewizorem... Podziwiam dalej... rozsiadła się dumna i blada na półeczce koło drewnianego kotka. Ale dalej ją korci i przymierza się do wykonania skoku na szafę Tu hart ducha mnie opuścił i wyskoczyłam spod kołdry jak z procy, Melbę ratować Wlazłam na ławę, ściągnęłam Melbusię, przytuliłam, wycałowałam i wytłumaczyłam maleństwu, że grzeczne kotki tak nie robią bo mogą sobie zrobić ała Pomogło! grzeczna i roztropna Melba poszła spać...
Dzisiaj gdy tylko wróciłam z pracy, Melba hop na telewizor... hop na półeczkę... i tylko łypie czy patrzę i znowu przymierza się do tego skoku na szafę... tym razem moje rady rodzicielskie na nic się zdały skoczyła, a co najważniejsze nie spadła Położyła się na szafie napuszona jak paw
Ale to jeszcze nie koniec jej wyczynów... Pognałam po aparat, bo przecież udokumentować trzeba co dziecko wyczynia... wracam i co widzę Maleństwo szykuje się do kolejnego skoku, tym razem z szafy na piec Na moją nieśmiałą próbę perswazji rzuciła mi tylko spojrzenie pełne politowania: ty patrz i podziwiaj i poszybowała nad moją głową, oczywiście z sukcesem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz